Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Moli25 pisze:polecam opaskę
mam nieustannie na ręku.
genialna sprawa.
wszystko mierzy, nawet każe zwolnić jak za szybko mi serce wali
no i jak Ela pisze ze wibruje i pokazuje kto dzwoni,
ja nawet mam funkcje odczytywania sms.
mam najprostszą na świecie opaskę miband. nie taka fajną wypasioną jak Ela świetny Honor
SabaS pisze:Fotka z Tysiaczkiem super wnusio jest bardzo zdolny. Kotina dobrego masz fryzjera , minęło kilka tygodni a fryzura nadal wygląda dobrze. Trzymaj się go, mówię Ci
jolabuk5 pisze:Super zdjęcia, zwlaszcza to od osobistego fotografa, z Tysią Urzekająco wygląda księżniczka Dziunia
mir.ka pisze:Fituś w swojej piżamce
"Zrobiłaś już mi to zdjęcie ? Bo ja nic nie widzę" - dziadek Fituś
"No i nie pamietam, co to ja chciałem ? Jeść już jadłem, bo mam pełny brzuszek, może jeszcze się napiję ... albo sobie trochę odpocznę" - Fitusiowe dylematy
Kotina pisze:Pozwolicie, że podzielę się z Wami refleksją, która mnie ostatnio naszła ...
Pandemia CONVIT-19 zniszczyła i nadal niszczy.
Dotyczy to nie tylko chorujących i umierających ludzi. Niszczy jeszcze coś więcej, niszczy rodziny oraz tradycje.
Prawie nic nie będzie już takie jakie było przed pandemią. Ulega zmianie sposób w jaki pracujemy, leczymy sie, robimy zakupy, postrzegamy bliskich, znajomych i sąsiadów.
Wszystko przez pryzmat zarazy
Na Bemowie, jak zapewne też w innych dzielnicach, pewne rzeczy były tak po prostu "od zawsze". Powinny zostać i nawet nie znikac razem z naszym odejście, ale przetrwać dla naszych dzieci. Powinny i pewnie tak by było, gdyby nie pandemia
Od zawsze był tu mięsno-wędliniarki sklep Małgosi i Jurka. Na początku istnienia osiedla na Bemowie znajdował się na bazarku. Potem w małym pawilonie tuż obok.
Nie miał nazwy. Mówiliśmy zawsze, że "idziemy do naszych rzeźników"
Wszyscy wiedzieli gdzie to jest. Powinien nazywac sie "U Małgosi i Jurka"
Ale im nie potrzebna była żadna reklama. Ich postawa i jakość sprzedawnego towaru reklamowały się same. Zawsze uśmiechnięci, życzliwi, pogodni. Byli profesjonalistami w swoim zawodzie.
Wyroby własne - palce lizać.
Przejdę chyba na wegeterianizm, bo nie ma już gdzie kupic takiego mięsa i takiej wędliny czy pasztetu, o smalczyku nie wspomnę.
Pandemia. Lokal zostaje zamknięty na miesiące.
Dzisiaj nie ma już "naszych rzeźników" Nie będzie
Coś z tradycyjnego bycia tu i teraz zniknęło. To se ne vrati.
Pasuje jak ulał ...
(...) "Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni,
tylko koni, tylko koni żal..." (...)
mir.ka pisze:a dlaczego go zamknęli? przecież spozywcze były otwarte
chyba , że mieli problemy, zeby kupić dobre mięso
ja też miałam 2 miesiące przerwy w dostawach
Kotina pisze:mir.ka pisze:a dlaczego go zamknęli? przecież spozywcze były otwarte
chyba , że mieli problemy, zeby kupić dobre mięso
ja też miałam 2 miesiące przerwy w dostawach
Na początku z powodu pandemii. Dojeżdżali spory kawałek drogi spod Warszawy. Kiedyś mieli własną hodowle. Stopniowo z niej rezygnowali z powodu braku rąk do pracy
Pandemia tylko wszystko utrudniła. Potem doszły inne powody ... na tyle istotne, że sprzedali pawilon. Co dalej - nie wiem.
Żal, żal ... co dobre przestaje istnieć
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 118 gości