Dzisiaj była kastracja Hugona i muszę powiedzieć, że nie ma co porównywać do tej Julka. Kotek po 1,5 godziny od zabiegu wydany rozbudzony zupełnie, w bardzo dobrym stanie, kontaktowym, bez bólu.Trochę polegiwał, zdrzemnął się ale to był czas jego codziennej drzemki, żadnego podplamiania krwią itp, Chyba miał kroplówkę oczyszczająca ze skutków narkozy, bo ma na jednej z łapek wygolone miejsce z sierści. Po 3 godzinach już mogłam mu podać kęs jedzenia i po następnej godzinie znowu. Wieczorem już zjadł normalnie. Nie widać po nim, że miał zabieg, bawi się, biega, skacze itd. Julek dłużej dochodził do siebie i widać było, że go boli i cierpi.
Hurra , chłopaki już sporządkowani, jednak będę jeździła do tej lepszej kliniki mam tam dalej ale opieka i wiedza medyczna jest na wyższym poziomie. Wytłumaczono mi wszystko szczegółowo o to co się pytałam, ustaliłam, że jak wrócę z urlopu to przyjadę z dwoma kotami - zostaną przebadane, zrobimy testy aby się upewnić, że wszytko jest w porządku, a Julka zaszczepimy, dalej będę dawała obydwu kotom WetoMune.
Oglądam dziś jeszcze raz poidełka, fontanny i wiem już, że na pewno musi być ceramiczna ,biała, niezbyt duża i chyba mieć czujkę ruchu, nie chcę aby cały czas była podłączona pod prąd, tylko wtedy jak kot podchodzi. Ja już i tak sporo płace za prąd, bo mam też oczyszczacz powietrza, który usuwa alergeny (np. pyłki, kurz, itp.), bakterie i wirusy. Oprócz tego, posiada wysoką skuteczność usuwania zapachów. Musiałam go kupić gdyż jak tylko pojawił się u mnie Hugo to miałam non stop duszący kaszel, podejrzewam, ze to była alergia na sierść kota. Koleżanka na forach w USA - tam mieszka, znalazła ludzi, którzy na trwale wyleczyli się z alergii na sierść zwierząt: dobrej klasy oczyszczacz powietrza oraz nie suplementy ale leki witamina C i D w sporych dawkach. Po miesiącu kuracji wszystko przeszło, teraz tylko od czasu do czasu biorę witaminy i często oczyszczam powietrze w domu, jest czyste i ożywcze jak po burzy. Zupełnie inna jakość oddychania.
Do czasu wyboru i zakupu poidełka koty będę dopajać strzykawką ( nie ma problemu, łykają, nie protestują gdy podaję im w strzykawce rozpuszczony lek na podniesienie odporności) i dodawać trochę do karmy mokrej. Dla mnie oprócz praktyczności ważną role odgrywa estetyka
.