Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

[mir.ka]

Dzięki za życzenia Nie powiem, jest bardzo refleksyjnie...

Zdjęcie Chrapka było tzw. zdjęciem w ruchu. Oto, co stało się tuż potem:
https://www.youtube.com/watch?v=Khva0_BtaKU

Niunia wczoraj odwiedziła weterynarza. Wyniki takie sobie, mogłyby być lepsze, ale nie mam co narzekać. Odrobinę wzrosła tyroksyna, teraz wynosi 4,4 μg/dL (ostatnio, 30.03 było to już 4,0), ale górna norma to 4,7 μg/dL. To i tak dobry wynik, biorąc pod uwagę, że na początku leczenia, w lutym, było 7,5 μg/dL.
Niunia ma straszny kamień na ząbkach (resztce, która została), wetka zdrapała paznokciem spory "kamyczek". Ale raczej będzie musiało tak zostać, nie sądzę, żebym dała się namówić na narkozę (ostatnio miała sanację w styczniu zeszłego roku, już wtedy ciężko mnie było przekonać).
Wkurzona Niunia czekająca na wyniki:

za długo czekała?

[alessandra]

[quote="Katia K."]

Zdjęcie Chrapka było tzw. zdjęciem w ruchu. Oto, co stało się tuż potem:
https://www.youtube.com/watch?v=Khva0_BtaKU

/quote]


kocham czarnuszki, one zawsze mają swoje rozwiazania tematu , zwykle tyłem do przodu

[Katia K.]

Mirka, Niunia była wnerwiona podróżą. Jechałyśmy autobusem, a jednak mamy kawałek. Później pobieranie krwi i oglądanie, macanie, osłuchiwanie - kolejne powody do wnerwu. Do tego zmieniony układ dnia: nie było śniadania między 6 a 6:30, nie działo się nic, a ok. 8:45 została zapakowana do transportera i wyniesiona z domu. A Niunia ceni sobie święty spokój, jak każdy kot zresztą...

Chciałam Wam pokazać "mojego" Wojtka, od kilku dni wiem, że to na pewno ja zostałam jego "chrzestną"

A tu z bratem Clausem:

[alessandra]

Chciałam Wam pokazać "mojego" Wojtka, od kilku dni wiem, że to na pewno ja zostałam jego "chrzestną"

A tu z bratem Clausem:

[mir.ka]

[lucas 2014]

Chciałam Wam pokazać "mojego" Wojtka, od kilku dni wiem, że to na pewno ja zostałam jego "chrzestną"

A tu z bratem Clausem:

♥️♥️

[Atta]

A tu z bratem Clausem:

Nooo tego.. wypasiony ten braciszek A Wojtuś taki delikatny w swej posturze. Miejmy nadzieje,że charakterem przypomina masywnego wojownika

[Atta]

a jak tam dziś miewa się Wasza Rozczochrana?

[gattara]

Piękny chrześniak

[Katia K.]

Oto chrześniak z wczoraj, znowu z bratem w tle:


A to smutny Chrapek:

i wesoła, choć zapłakana Niunia:


A to zdjęcie specjalnie dla Atty, nieco poprzerabiane. Ale widać to, co trzeba: sukienkę i kota Chrapka jako bohatera drugiego planu

[alessandra]

Oto chrześniak z wczoraj, znowu z bratem w tle:


A to smutny Chrapek:

i wesoła, choć zapłakana Niunia:


A to zdjęcie specjalnie dla Atty, nieco poprzerabiane. Ale widać to, co trzeba: sukienkę i kota Chrapka jako bohatera drugiego planu

[mir.ka]

Oto chrześniak z wczoraj, znowu z bratem w tle:


A to smutny Chrapek:

i wesoła, choć zapłakana Niunia:


A to zdjęcie specjalnie dla Atty, nieco poprzerabiane. Ale widać to, co trzeba: sukienkę i kota Chrapka jako bohatera drugiego planu

[Atta]

Oto chrześniak z wczoraj, znowu z bratem w tle:


A to smutny Chrapek:

i wesoła, choć zapłakana Niunia:


A to zdjęcie specjalnie dla Atty, nieco poprzerabiane. Ale widać to, co trzeba: sukienkę i kota Chrapka jako bohatera drugiego planu

Duży brat jako bodygard. Świetnie razem prezentują klaty Uu Niunia zapłakana. Jednak ma przezabawny wyraz pyszczka. Urocze Natomiast Chrapek wygląda mi raczej na kontemplującego. Całkiem odprężony, może nawet zwiotczały. Coś ta mu dali?
Sukienka oczywiście na Tobie lezy idealnie, a u mnie leżała jedynie zbędnie w szafie

[Katia K.]

Coś obojgu ostatnio z oczu cieknie, Niuni jak zwykle, tylko mocniej, Chrapkowi - jak nigdy. Jemu tylko z lewego. Nie wiem, z gabinetu któreś coś przywlokło?

Pokazałabym swoją facjatę, bo czemu nie, ale na razie wyglądam dosyć niewyjściowo. Pisałam na początku pandemii o problemach z fryzjerem. Otóż postanowiłam, korzystając z sytuacji, zapuścić włosy. Raz już mi się to udało, w dorosłym życiu, bo nie mówię o podstawówce. To było 18 lat temu, zaczęłam zapuszczać (a raczej: przestałam chodzić do fryzjera) w lecie. Bezmyślnie obcięłam ostatecznie wiosną 2008. Zapuszczanie włosów to dla mnie koszmar. Włosy mam sztywne, nie układające się w ogóle. Ale postanowiłam, że dam radę i tym razem. Wtedy, w 2002 było łatwiej, z wielu powodów. Nic, trzymajcie kciuki Jeszcze z rok i będę mogła powiedzieć, że zmierzam ku zadowoleniu

[Katia K.]

Pożyczyliśmy aparat, bo aż szkoda nie uwiecznić tego, co nasze parkowe wiewiórki wyczyniają. Widziałam jednocześnie 7, ale może być więcej, niedawno wyszedł drugi tegoroczny miot. Wtedy nie było czym nakręcić, zresztą stałam zamurowana, zszokowała mnie ta liczba. Taki filmik, kiedy 5 sztuk gania się wokół pnia, 3 wielkości: dorosła, majowa i miniaturki - to byłaby gratka
Tu próbka, wiewiórki i "kaczka", czyli młody grzywacz, który też się załapał:
https://www.youtube.com/watch?v=N9jjoL1Cm8w
A tu Niunia z Chrapkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=YCib47e4tfw
Strasznie żałuję, że nie mieliśmy tego aparatu, kiedy Synunio żył. Byłyby filmiki z prawdziwego zdarzenia, a nie 7, 8-sekundowe, bo tylko takie potrafi "nakręcić" mój przedpotopowy telefon