KOTY, KOTY, KOTY..........

Kochani dziękujemy Wszystkim za Pomoc i wpłaty.To teraz dla nas bardzo ważne- bądżcie z nami i pomóżcie nam proszę przetrwać :roll:

najgorszy czas.....

To dla nas czas zmian i ten miesiąc będzie najtrudniejszy.Najważniejszą kwestia jest to że jak wiecie bo już pisałam Mąż musiał pilnie zmienić pracę.W tym miesiącu będziemy mieli do dyspozycji wynagrodzenie tylko za dwa tygodnie pracy.Dopiero w przyszłym miesiącu na 10 lipca będzie normalna pensja.W lipcu też spłacamy ostatnią rate drugiego kredytu- miałam nadzieję że to juz w maju- ale niestety.Zostanie jeszcze kredyt główny czyli najwieksza rata.No z tym to jeszcze będziemy walczyć 4 lata.

Planowaliśmy wiele rzeczy przed padnemią - ale niestety wirus pokrzyżował nam plany.Wszystko trzeba było przełożyć przeciągnąć.Nie dało sie inaczej.

Wszyscy robimy co możemy żeby ratować sytuację i przez to przejść.

Mąż już w nowej pracy.Szef wydaje się w porządku.Rozmawiał z kierowcami- pracują tam już długo po 13 lat- więc chyba zle nie jest.System pracy też inny- nie ma tego szarpania ze dojazd do pracy 800 km w zatłoczonym busie i potem zapiernicz przez 3 tygodnie i zjazdowe na tydzień.Teraz co weekend jest w domu i wydaje sie byc zadowolony.

Ryba.Z tym jest zle.Nie spodziewaliśmy sie tego.Nasi Rybacy i inni też poszli na postojowe.jest mało ryby w rzecze wiec taki nakaz.Mieliśmy odpocząc od kosztów z korpusami od codziennego wozenia miesa- bo po rybę jade i mam 2 lub 3 dni spokój a tutaj- no codziennie musze wozic.nie jest lekko bo nie mam nikogo na miejscu w tym momencie do pomocy.Musze sprawy ogarniać sama czyli zakupy dom koty w domu zorganizować jakieś jedzenie dla kotów i ludzi.Damian dalej robi remont.pomaga dużo ale juz bardziej w kwestii kociej bo niestety nie da sie wszystkiego na raz.

Pozdrawiam.prosze pamietajcie o nas. :wink:

Pozwolę sobie wkleić też ten post na watku lotniskowym - na wypadek gdyby Ktoś chciał wesprzeć karmą czy groszem. :oops:

Marmolada18 pisze:4 dni to bardzo mało, a kota przyzwyczajonego do wolnosci nie jest latwo przekonac, ze w domu bedzie mu lepiej. Chyba, ze sam chce, albo jest (tfu, tfu) chory. Wasze koty mają pełna michę i ciepłe budki, wiec za domem pewnie nie bardzo tęsknią.
Frodus rządzi! Nie myslalam, ze z niego takie Panisko

Myślę ze ludzie chcieli miziaka - wydawało im sie ze skoro kot podszedł i przez chwilę się łasił to pragnie obecności człowieka.A pewnie sie łasił bo był u siebie, czuł sie bezpiecznie i akurat ten kocurek był najbardziej oswojony.Ludziom sie czasem wydają rózne rzeczy- a co innego wychodzi w praniu.My tak mieliśmy z Sówką.Weszła sama Damianowi do kontenerka.A do obcych sie nie zbliza.A w domu- no deprecha totalna.One tam budek nie mają bo to teren działek- tam gdzie i ja mam działkę.Ale jest się gdzie schronić.Przetrwały urosły sa zdrowe- znaczy żle nie jest.

No Panisko. :mrgreen:

Ostatnio pisaliśmy o Tygrysku- kocurku, którego ostatnio wykastrowaliśmy. Rok temu zabrany z lotniska. Kocurek ma kataraktę na jednym oczku oraz zeza. Identyczny problem- katarakta na oczku i zez- ma kotka- siostra Tygryska, również rok temu zabrana z lotniska. Poznajcie Zezolcię, kotka bawi się w kartoniku z zawieszonymi nakrętkami.

Zabawa na cztery łapy