Mieszkam w bloku.
Od tygodnia po balkonie spacerują mi przędziorki (być może chmielowce). Nie ma ich wiele, ale jednak są.
Sąsiadka z dołu ma podobny problem, z tą różnicą, że ja nie mam absolutnie ani jednego żywego kwiatka na balkonie (z uwagi na bezpieczeństwo kota roślinek balkonowych nie hoduję).
Sąsiedzi dookoła mnie są niemal obłożeni żywymi kwiatami - trudno się dziwić - lato się zbliża i każdy chce mieć jakieś zielone cudo na balkonie.
Czytałam o przędziorkach i wiem, że wystarczy spryskać kafle odpowiednim środkiem chemicznym. Jednak to silna chemia i czy dla kota jest bezpieczna?
Bil jest w sposób nikły zainteresowany przędziorkami (są one naprawdę maleńkie), ale czy mogą mu w jakiś sposób zaszkodzić?
Aktualnie przecieram codziennie balkon mopem z płynem do mycia kafelek- przędziorki nie lubią wilgoci - ale co z tego - gdy wychodzę na balkon z rana następnego dnia zawsze z jakieś dwa osobniki wypatrzę. W porywach wypatrzę ich i więcej.
Proszę o radę. Oczywiście pod kątem bezpieczeństwa mojego czterołapego przyjaciela.
O zwalczaniu przędziorków chemicznie naczytałam się tak, że hoho. Nic nie znalazłam o bezpieczeństwie zwierząt domowych w trakcie tego zwalczania, jak również nic nie znalazłam o ewentualnym wpływie przędziorków na zwierzęta domowe. Było nie było przędziorek to gatunek roztocza jest.