Dzień dobry
dorzucę swoje 3 grosze, chociaż żaden ze mnie znawca
Otóż Rudy K. najchętniej jada wanienki 100 gr, ok. 2 dziennie, do tego mięsko mniej więcej co drugi dzień. Suche stoi w małej miseczce cały czas, ale nie jest fanem suchego, zjada "na oko" łyżkę stołową, góra dwie, przez dobę, najczęściej w nocy. No i w zimie je zdecydowanie więcej, teraz zrobiło się już gorąco, więc je mniej.
U Rudego K. kluczem do jedzenia jest zmiana smaków - tacki, które lubi są w 3 smakach, powiedzmy, wołowina, łosoś i kurczak. I tak: jeżeli rano dostaje np. wołowinę, to wieczorem łosoś, następnego dnia rano kurczak, i wieczorem znowu wołowina. Nie ma opcji, żeby ten sam smak podać 2x pod rząd, bo robi się niejadalny i trzeba czekać 2-3 dni, zanim się go da znowu. Jak się krzywi, to ma jeszcze takie małe puszeczki z tuńczykiem jako przerywnik. Muszą być małe, ponieważ wyjęte z lodówki są niejadalne, podgrzane też są niejadalne, a jak próbuję rozmieszać z ciepłą wodą, to kot uważa, że chcę go otruć
Co do mięska, to absolutnym hitem jest wytrybowane udo z indyka, wołowinka może być, ale poprzerastana i z żyłkami. Może być jeszcze udo z kurczaka bez kości. Serduszka są ok, wątróbka już niekoniecznie, wątrobę wieprzową sama sobie mogę zjeść
Najlepiej smakuje mięsko podane bezpośrednio po zakupach
Mielone jest blee niezależnie od okoliczności.
Kiedy Rude grymasi, dostaje mięsko, jakie akurat mam pod ręką, trochę wcześniej niż zwykle i nie dostaje wanienki na kolację, wtedy rano KAŻDA jest jadalna
Ale nie można tego stosować za często, bo się obrazi
No i jeszcze zaraz po jedzeniu zabieram miseczkę z mokrym, nie dlatego, że coś, tylko na naszym wygwizdowie natychmiast przyjdą mrówki, takie małe i obrzydliwe
Suche też musiałam postawić na półce na regale, na razie go nie znalazły (odpukać!) Kiedy Rudy zorientował się, że mokre nie będzie stało cały czas, tylko "znika", zaczął lepiej czyścić miseczkę
.
Reasumując, kot musi być "zaskakiwany" - smaki różne, nie powtarzające się raz po razie, czasami trochę później, czasami trochę wcześniej, czasami tylko mięsko. Zależy, jak wyjdzie
I zawsze tylko świeża porcja.
Ojejku, rozpisałam się, przepraszam
. Na szczęście taki potok elokwencji nie zdarza mi się często