Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Ale z niego pracuś

Dyktatura pisze:Uprzedzając pytania. Tak, on ma zeza.

ja też mam :mrgreen:

i to w niczym nie przeszkadza

mir.ka pisze:

Cudne!

Dalszy ciąg był taki, że koteczek przytulony, spał razem z tymczasową Dużą, a jak pies w końcu został wypuszczony z drugiego pokoju, to psa olał. Pies kota powąchał i się położył.

Piesek swoją drogą też adoptowany, przez tą rodzinę, z fundacji, w wieku 7 lat. Wcześniej mieszkał kilka lat u innych ludzi, a przed nimi jeszcze u kogo innego.

W domu jest jeszcze mała Laura (2,5 roku) ale rozumie że kotek chory i nie wolno go męczyć.

Żeby jednak nie było kolorowo, to Wuwek nasikał na kuchenkę a później zrobił kupę obok umywalki w łazience. :ryk:

Dyktatura pisze:Żeby jednak nie było kolorowo, to Wuwek nasikał na kuchenkę a później zrobił kupę obok umywalki w łazience.

Kuchenka przeżyła? Reszta nieistotna

Ania znalazła u Wuwka też kolejne kleszcze, więc Lilo dziś też dostał co nieco na kark. Nala dostała tego samego dnia co zabraliśmy Wuwka. Ona się nie lizała, a Lilo dosięga. Dziś, więc, kocur nasz kochany niezadowolony.

MaryLux pisze:
Dyktatura pisze:Żeby jednak nie było kolorowo, to Wuwek nasikał na kuchenkę a później zrobił kupę obok umywalki w łazience.

Kuchenka przeżyła? Reszta nieistotna

Przeżyła. Nikt się tym nie przejął. Ania posprzątała i tyle.

Dyktatura pisze:

Dyktatura pisze:Dalszy ciąg był taki, że koteczek przytulony, spał razem z tymczasową Dużą, a jak pies w końcu został wypuszczony z drugiego pokoju, to psa olał. Pies kota powąchał i się położył.

no cóż, tak to bywa z kotami i psami

Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Kto przegląda forum