Ja ostatnio mam jakiegoś doła nie wchodziłam na internet jakoś tak ...
Ogarniam se działkę mam tam ciszę , rośliny nie są upierdliwe ha ..
Obciełam Jagodę zajeło mi to 1.5 h odpchliłam .Na chwile starczy bo to sunia z lasu skaka obok mnie tak sie cieszy ale ręce cienko..
Ryje na działce jak kret moze do jesieni całą ogarnę plechy bolą
Ale kocham te klimaty..Błoga cisza tylko ja i zielsko a potem myśl gdzie to wywalać ...
Zwierzakom powiedziałam STOP bo ogarnąć wszystko meksyk..
Do wczoraj , spotkałam pana co sprząta w jednym miejscu a kawałek dalej ja dokarmiam koty , stoi tam moja budka...Pan mówi że dwa dni temu mały kot wpadł mu do piwnicy i nie miał co z nim zrobić , włożył mi go do budki ..Mówie ok , pojechałam wyciągam z budki a to maleństwo z 5 tyg..Oczko mu sie zakleiło I co miałam zrobić zabrałam , leciutkie i chudziutkie waga 350 gr ..Muszę odpchlic , odrobaczyć, i dać surowice przeciwko pp , jest osobno w pokoju..Bez podania surowicy nie złącze go ..Tyle sie z życia nauczyłam , jeszcze się nauczyłam że no wiem że mam za dużo i nie powinnam brac ..Ale nie zostawie na pewna śmierć , Wiem że mam koty na karmach weterynaryjnych i z chorymi zatokami a to błędne koło , bo Artek znów kicha krwią ...Ale co to maleństwo winne że jest ma umrzec z głodu albo wpaść pod samochód bo tam przelotówka , dużo kotów skończyło na asfalcie a ja sterylizuje tam z 4 lata ..I masakra ogarnąc to samemu jak inni maja to w dupie. , Sięgne dna ale co witaj dziewucho u zbieraczki , mleczko ze strzykawki ale papke je aż się trzęsie ...
Czy ona była moim marzeniem nie , bo moje marzenia się nie spełniają ..Była w potrzebie zabrałam i pokocham jak inne ..
Jestem zła za całokształt ..Bo już nie będzie inaczej , będzie ale gorzej.