Synusiu [*] śpij dobrze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 18, 2020 21:06 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Rzecz w tym, że po tym Comfortanie umierają na serce zdrowe osoby, bez chorób sercowych, na migotanie komór, więc w sekcji tym bardziej to nie wyjdzie.
Kolejność działania przyjąłeś dobrą, ale spytałabym prawnika czy nie można równolegle. Złożyć doniesienie o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień skutkujące wymiernymi stratami zdrowotnymi i materialnymi.
Zobacz tu:
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,3 ... a_nas.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 18, 2020 21:11 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Dzięki. Nie znam chyba żadnego prawnika, który by się zajmował takimi sprawami, a na zatrudnienie takowego mnie nie stać, więc sam się tym będę musiał zająć. Będę patrzył i pokombinuję, ino już nie dziś. Jestem psychicznie zmęczony.

Sęk w tym, że decyzja izby lekarskiej byłaby od razu podstawą do wytoczenia pozwu cywilnego. Zazwyczaj tak to się odbywa. Inaczej, jeżeli w sądzie pójdzie zbyt szybko, to decyzja izby nie może zostać załączona do przewodu dowodowego. W sądach rzadko idzie szybko, ale lepiej dmuchać na zimne.

Zresztą, mam nadzieję, że odezwie się ktoś, kto lepiej się orientuje jak to się odbywa w takich wypadkach. No i na pewno będę pisał do Aski.

Edit: ta sprawa, którą podałaś jest ewidentna. Obawiam się, że w tym przypadku mogą być większe problemy i lepiej zachować kolejność.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat


Post » Pon maja 18, 2020 21:16 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Dzięki, już czytam.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat


Post » Pon maja 18, 2020 21:27 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Skopiuję, ale dziś się już chyba nie dam rady przez to przebić. Łeb mi pęka, od rana kombinuję, jak to ugryźć, zbieram dane. To chwilę zajmie. Dzięki wielkie za pomoc. Będę na pewno jeszcze miał w tym wątku sporo pytań, ale dzisiaj to głównie jestem w stanie myśleć, czy chce mi się jeszcze wstać po herbatę :(
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pon maja 18, 2020 21:42 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

[quote="sqbi90"]anka1515, tamta pyralgina była podana sporo wcześniej.


Było też USG i jonogram. Jonogram gdzieś tam wcześniej wisi w wątku, USG nie ma i nie będzie, bo mają je na płycie, a sprzedali kompy żeby mieć na lek dla Synusia, także nidyrydy. Ja za daleko mieszkam, żeby to od nich wziąć i przerzucić.

/quote]
Jakby co, to ja jestem z Kraka, mogę przegrać - mam laptopa, mogę gdzieś podjechać. Chyba że są z Czyżyn/Huty, to mogą do mnie podejść, zgram i wrzucę do chmury.

katikot

 
Posty: 2857
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon maja 18, 2020 21:50 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

:cry: :cry: :cry:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon maja 18, 2020 21:52 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Dziękuję, Katikot. Jeżeli będzie taka konieczność, to na pewno się odezwę.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Wto maja 19, 2020 2:39 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Porozmawiałem z paroma osobami. To mogł być nawrot neuro fip ale to dalej nie tłumaczy zachowanai wet. Dojadę ja.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Wto maja 19, 2020 6:56 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Matko, nie przypuszczałam że tak się skończy ta walka :placz:
I to w takim momencie :(

Prosisz o uwagi, więc napiszę to co mi się nasunęło:
- przede wszystkim, sekcja musi być jeśli chcecie dochodzić prawdy. Bez tego tak naprawdę nie wiadomo co się stało. Mogło być wszystko, Synuś mógł mieć nawet masywny wylew czy obrzęk mózgu. A mógł mieć mózg zdrowy i objawy mogły być spowodowane czymś innym - np. błędem lekarza.
Jak oskarżyć lekarza o błąd w sztuce skoro nie wiadomo na co kot umarł? Wetka użyje tego jako argumentu.
Wetka będzie miała na swoją obronę (i słusznie - bo ma do niej prawo) wiele innych argumentów. Trafił do niej na ostry, nocny dyżur nieznany kot z diagnozą bardzo poważnej choroby, leczony długotrwale silnymi lekami, w poważnym stanie neurologicznym.
Wet w takiej sytuacji ma zupełnie inne warunki pracy niż wet prowadzący kota, szczególnie gdy działa na spokojnie.
Nie wiem na ile wiarygodne są opisy - ale objawy neurologiczne były bardzo poważne i mogły sugerować zajęcie OUN.

Comfortanu nie wolno podawać kotom z ciężką niewydolnością nerek. Synuś takowej nie miał.
Może powodować depresję oddechową, ale wiele leków o takim działaniu może.
Dodatkowo gdy się walczy o życie - np. przy silnych, narastających objawach neurologicznych nieznanego jeszcze tła - czasem podaje się leki hipotetycznie niewskazane u danego kota, bywa że w ciemno.
Przy podejrzeniu obrzęku mózgu podanie silnych leków przeciwbólowych też nie jest błędem - robi się to by ograniczyć cierpienie zwierzęcia.
Nie chcę się wypowiadać czy podanie tych konkretnych a nie innych leków było prawidłowe w tym konkretnym przypadku i czy powinno się użyć może innych lub innych dawek - bo nie znam się na farmakologii ratunkowej.

Nie wypowiadam się też o wetce i jej kompetencjach bo ich nie znam.

Napiszę jedynie podsumowanie moich przemyśleń - uważam że bez wyników sekcji w takim przypadku trudno o jakiekolwiek sensowne działania.
Gdyby sekcja wykazała że Synuś miał masywny krwotok w mózgu albo obrzęk spowodowany stanem zapalnym (jak rozumiem objawy pojawiły się szybciutko po zakończeniu leczenia? które dodatkowo nie przebiegało gładko i były obawy o to że wirus nadal miesza i działa? Niestety mogło być tak że ostatnie wyniki sugerowały jednak toczący się, acz zduszony proces w mózgu który wybuchł z pełną mocą w momencie odstawienia leku) to jakie macie dokładnie zarzuty dla wetki?
Bo zrozumiałam że pracuje w klinice gdzie kocurek trafił na nocny dyżur a właściciele zgodzili się pozostawić go w szpitaliku?
Nie wiem jakie są zasady w tej lecznicy - ale zwykle wtedy jest tak że się z kotem nie siedzi przy klatce, wet nie dzwoni z zapytaniem o pozwolenie podania każdego leku etc.

Nie znam szczegółów, nie chcę by zabrzmiało to tak że bronię w ciemno wetkę i uważam że jest ona bez winy.
Nie wiem czy zawiniła czy nie, czy popełniła poważny błąd czy nie. Tu by się musieli fachowcy wypowiedzieć.

Ale tak w sumie nie wiem nawet o co chcesz ją oskarżać i co jej zarzucasz.
Podała leki które się stosuje u kotów w takich przypadkach. Kocurek trafił do niej z objawami neurologicznymi, z opisu wizyty wynika że poważnymi. Sztywność przednich łap, oczopląs, zanik czucia głębokiego :cry:
Nie wiemy nawet co było przyczyną śmierci kocurka :(
Równie dobrze mógł trafić do lecznicy już umierający.
A wet na nocnym dyżurze w lecznicy też ma swoje ograniczenia.
Co do braku chęci do wydania zwłok kocurka warto się dowiedzieć jakie ta lecznica ma ogólnie zasady, bo czasem nie chcą wydawać zwłok gdy nie ma się potwierdzenia że zwierzę zostanie skremowane lub pochowane na cmentarzu dla zwierząt.

Rozumiem złość, rozgoryczenie i wszystkie te inne uczucia :(
Po takiej walce, taki finał :(
Ale jeśli właściciele są pewni że wetka zawiniła, że popełniła poważne błędy - muszą zrobić sekcję.
Może wtedy zmienią zdanie - bo wykaże np. bardzo poważne uszkodzenia mózgu. I okaże się że nikt błędu nie popełnił, los był przesądzony, nic nie można było zrobić, a dzięki podanym lekom kocurek nie cierpiał.

A może to będzie dla nich najważniejszy argument w walce z wetką.
Jeśli nie zdecydują się na sekcję i to profesjonalną - to za chwilę będzie za późno, o ile już nie jest :(.
I nigdy nie dowiedzą się co zabiło ich kocurka, ani nie udowodnią błędu w sztuce wetce - jeśli go popełniła.

Możesz wyjaśnić na czym polegało zabranie kocurka przez wetkę i nie oddanie go?
Właściciele domagali się oddania kota a wetka mówiła że nie odda? Chociaż nic poważnego mu nie dolega? Nie odda bo tak? Trudno w to uwierzyć skoro w karcie są opisane takie objawy jak oczopląs i przeprost przednich łap, brak czucia głębokiego etc. Chyba że sugerujecie sfałszowanie karty? No ale skoro właściciele zdecydowali się lecieć na nocny dyżur to raczej stan był poważny i niepokojący. Jeśli opis w karcie jest prawdziwy to pozostawienie kota w szpitaliku było uzasadnione.
Czy przekonała ich do pozostawienia go?
Bo to jest bardzo duża różnica w temacie oskarżeń.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 19, 2020 21:04 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Ja podpiszę się pod wszystkimi uwagami Blue, ale zasugeruję od siebie jeszcze jedno: wiem, że na Facebooku są grupy dotyczące leczenia kotów z FIP. Myślę, że zasadne jest opisanie objawów Synusia, jakie miał przed odejściem. Wszakże wszystkie te "leki", które podaje się w kierunku FIP to póki co terapia eksperymentalna, jeszcze nie zarejestrowana (nawet nie wiadomo dokładnie czym są substancje czynne). Także każda taka informacja nt kota tym leczonego jest dość ważna.

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Śro maja 20, 2020 8:25 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Bardzo mi przykro z powodu Synusia. od dłuższego czasu śledzę relacje właścicieli kotów z FIPem, leczonych GS na grupie FIP Warriors. Czy kotek był po cyklu leczenia? Po cyklu leczenia zdarzają się kotom nawroty, często z objawami neurologicznymi. Również w czasie leczenia pojawiają się takie objawy, wtedy zwiększa się dawkę w trakcie leczenia.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro maja 20, 2020 12:20 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Przede wszystkim będziemy pisać o zachowaniu lekarki do izby lekarskiej. Raczej nie będzie oskarżenia o błąd w sztuce, bo tam, gdzie mogliby zrobić sekcję, jest już na to za późno, a z sanepidu nie zwracają ciał.

Dzięki za obszerną wypowiedź, Blue.

Będę pisał, jak cokolwiek będzie wiadomo, chwilowo wszyscy jeszcze są w szoku, a mi też się parę rzeczy zwaliło na głowę, szybciej niż za parę dni tego nie ruszymy.

Tylko Synusia żal... :(
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Śro maja 20, 2020 12:47 Re: Synusiu [*] śpij dobrze

Współczuję bardzo tyle walki, zbiórki i wszystko na nic. Synusiu śpij spokojnie koteczku, tyle osób Ci kibicowało mocno trzymało kciuki. :placz:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kuba93l i 270 gości