» Sob maja 16, 2020 18:11
Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]
No wiec tak - jako, ze Mopik od wczoraj CALKOWICIE stracil apetyt, wzialem go do lekarza.
No i sluchajcie... Przy okazji USG okazalo sie, ze przerzuty... ZNIKNELY. No nie ma i juz. Guzki sie wchlonely, nie ma ich. Na usg nic nowego nie wyszlo. Co wiecej, jako ze nie ma przerzutow, to wet twierdzi ze w tej chwili nie mozna nadal stwierdzic, czy zmiany na sledzionie sa zlosliwe.
Krotkow mowiac - nadal nie wiadomo czy Mopik ma raka.
Dostal tez Peritol na apetyt i faktycznie cos zaczal jesc, choc oczywiscie to nadal duzo za malo - ale na pewno lepsze to niz gdy nie jadl NIC. (Nawiasem mowiac przez 3 tygodnie schudl 0.4 kg i wazy obecnie zalosne 6.5 kg - jak go glaszcze to zaczynam lekko czuc kanciastosci kosci bioder, czy ostrosc kregoslupa, czego kiedys nie bylo; w swych najlepszych latach wazyl 8.30-8.50 i wtedy moze bylo go troszke za wiele, ale tylko troszke, tak z pol kg gora) do tego stopnia, ze nie podawalem mu insuliny, bo cukru we krwi prawie nie bylo.
Ale zeby mi sie we lbie ze szczescia nie przewrocilo to nasikal (nie do kuwety) czyms paskudnym - najpierw myslalem, ze to narzygane i zaschniete, ale to jednak byly siuski. Jakims sluzem, czy bog wie czym.
Ale generalnie kot w dobrym nastroju, no i ja lepszym niz ostatnio, co tu kryc.
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.