Zaadoptowałam ok miesiąc temu swojego pierwszego kotka, kocurek ma 11 miesięcy jest 1,5 miesiąca po kastracji.
Niestety nie wiem nic o jego przeszłości (ktoś go chyba znalazł i oddał do lecznicy).
Przestawiam go na dobrą mokrą karmę, więc jemy 6 posiłków dziennie w małych porcjach (średnio mu smakuje, ale zdrowie ważniejsze).
Kocurek jest cudowny, ciągle by się bawił i biegał, jednak jest trochę „niedotykalski”. Jak próbuję go pogłaskać, nawet delikatnie po główce to zaraz ucieka lub bez pardonu uruchamia pazury i zęby (czasami naprawdę agresywnie).
Na kolana wskakuje tylko jeśli zapraszam na przekąskę (pasta miamore) i jak tylko zje to ucieka.
Sytuacja zmienia się wieczorami, jak jest zaspany to można miziać gdzie popadnie (główka, kark, a czasami nawet brzuszek).
Czy mogłabym prosić o porady jak sprawić aby kocurek polubił głaskanie? Czy się w ogóle da?
Moje ręce same się rwą do głaskania jak widzę tego słodziaka. Lecznica też zapewniała nas że jest miziak nad miziakami…
Czy to może być kwestia jeszcze nastoletniego wieku?
Czy ma po prostu taki charakter a ja muszę się z tym pogodzić?
Dodam jeszcze tylko że bawimy się z nim naprawdę dużo
Dziękuję za wszystkie rady!!