Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 03, 2020 8:52 Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Cześć!

Jako że jestem kociarą z krwi i kości, postanowiłam opisać beznadziejny przypadek mojej 8 (prawie 9) letniej Tequilli-dachowca-która jest ze mną od małego.

Problem pojawił się w grudniu ubiegłego roku. Kotka trafiła do weterynarza, ponieważ zaczęła dziwnie kichać i straciła głos. Diagnoza wtedy była taka, że jest przeziębiona. Gardło było czerwone, węzły lekko powiększone, miała nadżerki w pyszczku. Dostała wtedy Clavaseptin i pomogło. I wtedy się zaczęło...

Zaczeło się w sumie pod koniec stycznia 2020, ale nie mam z tego okresu dokumentacji, więc zacznę od momentu stwierdzenia "kociego kataru".

14 lutego pojechałam z nią do weterynarza, gdyż kotka zaczęła bulgotać nosem, chrapać, widać było, że cieżko jej się przez to oddycha.
Weterynarz wtedy ją obejrzał, osłuchał, obmacał. Miała wystające 3 powieki, jedno oko łzawiło, ale z nosa nic nie wyciekało, ale unosił się lekki smrodek. Temperatura była prawidłowa. Zastosował leki:
Synergal, Rapidexon i Clavaseptin 50mg dostałam 10 sztuk do domu.

21.02.2020 pojechałam na wizyte kontrolną, była poprawa. Koteczka przestała charczeć, apetyt dopisywał, ale oczko jedno dalej trochę łzawiło. Wówczas dostała Synergal, Rapidexon, Clavaseptin kolejne 10 sztuk (po 50mg).

02.03.2020 kolejna wizyta z racji nawrotu kataru. Te same objawy co wyżej. Dostała Enrotron x 1 dziennie 1/2 tabletki.

04.02.2020 -wizyta-kot przestał jeść tabletki, bo nie miała apetytu, a zawsze jej to przemycałam w jedzonku. Temperature miala 38.4. Stała się osowiała, dużo spała, miałam wrażenie, że jest obrażona na cały świat, unikała ludzi (zaznaczę że od momentu choroby kotka siedzi w domu, a normalnie jest kotem wychodzącym).
Dostała: enrobioflox, tolfine i catosal.
Wtedy jeżdziłam na zastrzyki kolejne dni: 05.03, 06.03, 07.03-wtedy nastąpił lekki przełom, kotka poczuła się lepiej, zaczęła jeść,ale dalej była osowiała. Nawet odeszła jej chęć wychodzenia z domu, gdzie zawsze był wielki wrzask pod drzwiami "Pani wypusc mnie!"
08.03- weterynarz kazał brać Enroton w tabletkach i dać kotu odpocząć-strasznie stresuje się gdy widzi tylko transporter.
11.03 pojechałam tylko po tabletki enroton i dostała jeszcze catosal.

14.03(sobota).-pomimo antybiotyku znów zaczęła charczeć....Weterynarz stwierdził, że słychać zaostrzony szmer pęcherzykowy, więc do środy jeżeli nie byłoby poprawy to wykonać morfologię, test na FIV/FELV.
Dostała wtedy: Doxybactin 50mg 5 tabletek i Immunodol.

16.03-znów trafiamy do wete, bo nie chciała jeść tabletek przez brak apetytu, nie miała sił i chęci nawet żeby spojrzeć w kierunku misek, więc już jest na dzień następny umowiona na pobranie krwi w sedacji-gdyż wszedł w nią jakiś demon u weterynarza i 3 ludzi nie mogło sobie z nią poradzić, wyrywała się tak, że została z pokrwawioną łapką...(mnie wtedy nie było przy tym, był mój narzeczony).
Dostała:
Synergal, Rapidexon

17.03 (SRODA)- zawiozłam ją z rana na badania. Została zrobiona morfologia, z której MCV i MPV bylo lekko poza tolerancja.
Badania na nerki wyszły w normie( BUN/UREA 18mg/dl; Kreatynina 1,6mg/dl; BUN/CREA 11),
test FIV/FELV ujemny.
Kotka dostała:
Morphasol, sedator (to chyba do usypiania), Linko-spectin, synulox, catosal i rapidexon.
Jeśli byłby brak poprawy zalecili badanie rtg.
Wtedy też był problem z kotką, kolejny raz demon więc wpisano: "Duzy problem z obsluga pacjenta, co do pewnego stopnia ogranicza mozliwosci leczenia".

I ostatni wyciąg z prowadzenia leczenia to
24.03.- dzień wcześniej (23.03) udało mi się zrobić RTG w innej klinice, choć ze względu na tego koronawirusa był duzy problem. Tamtejsi specjalisci stwierdzili, ze to nie sa zmiany typowe dla procesu nowotworzenia, brak płynu, jedynie co to byly widoczne rozsiane ogniska w plucach.
Moi weterynarze powiedzieli, ze nie wiedza co dalej...ze pomysly sie skonczyly, a nie sa w stanie zrobic leczenia szpitalnego bo maja ograniczenia zwiazane z pandemia...podali wiec leki o przedluzonym dzialaniu, zeby nie stresowac juz malego Demona.
Conevnia oraz Depo-medrone. Koteczka wtedy miala dodatkowo cieply i suchy nosek.

I po tym nastąpiła kolejna poprawa, która trwała do 26.03....kotka znow zaczela pocharkiwac,a na nastepny dzien rano charczenie juz bylo mocno slyszalne i bulgocenie z nosa, najbardziej widoczne ze z lewej dziurki jej idzie wydzielina z domieszka krwi.

Postanowiłam zadzwonić, co zrobić...zapytałam, czy ponowne podanie Conveni w ogole wchodzi w rachube-powiedzieli ze tak, ze mozna sprobowac skoro dobrze zareagowala na niego. Wiec dostala kolejna dawke conveni. I czekamy... zaczelismy rowniez rozwazac podanie jakis lekow imunostymulujacych, interferonu itd.itp. tylko jak wiadomo,ciezko to dostac tym bardziej teraz kiedy granice sa zamkniete. Powiedzieli, ze jezeli sama zdobede na wlasna reke to jak najbardziej.
Zadzwonilam rowniez do lecznicy w innej miejscowosci, gdzie byl operowany moj drugi kociak-Ryszard (uratowany z wypadku, na moich oczach zostal potracony...kierowca nawet nie zwolnil, mial usuwana nasade kosci, zeby byl w stanie chodzic. Obecnie jest leczony na kamienie struwitowe,ale to osobny temat), tamta mila Pani powiedziala, ze oni pekaja w szwach, nie sa w stanie juz przyjac zadnego zwierzecia na leczenie. Polecila mi wtedy rinoskopie oraz tomografie ale w Gliwicach...na ten moment jest do niewykonalne ze wzgledu na moj stan-jestem w ciazy, za dwa tygodnie mam termin...i jeszcze sto innych problemow, w tym z finansowaniem tego leczenia. Rinoskopia z pobraniem probki jest kosztowna,a niestety teraz mam sporo wydatkow zwiazanych z ciaza, dom tez musze utrzymac. Mimo tego staram sie jak moge zeby pomoc mojej kochanej koteczce....ktora mimo choroby jest dalej zywa, przychodzi, lasi sie...wczoraj wieczorem po podaniu zastrzyku wzmacniajacego i kroplowki nawet zaczela sie sama bawic kulka z folii aluminiowej,pomimo charczenia...dzisiaj rano tez mnie ladnie przywitala. Przez tą burze hormonow kiedy tylko spojrze na jej zakatarzony nosek i te wiekie zolte oczyska to lzy mi same naplywaja do oczu.... :( :201461

Jezeli nie bedzie wyjscia, to bede musiala skads wytrzasnac te pieniadze na te dodatkowe badania...
Teraz pytanie do Was, spotkalyscie sie z podobnym przypadkiem ktory byl tak oporny na leczenie?
Z checia poradze sie Was, bo ja juz nie wiem kompletnie co w tej sytuacji robic...a jak dzidzia sie urodzi,to tego czasu bedzie jeszcze co raz mniej,zeby sie poswiecic,tak jak to robie teraz.




Ponizej wklejam zdjecia wyciagu z leczenia:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ps.Jezeli macie pytania, sugestie, piszcie, bo moglam cos pominac w tym elaboracie. Jestem z Śląska Cieszyńskiego.
Pozdrawiam, Justa.

Parę zdjęć koteczki.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Wto kwi 07, 2020 10:19 przez labouche, łącznie edytowano 1 raz

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Pt kwi 03, 2020 10:55 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

witaj, zapoznam się z wynikami.. :kotek:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30310
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 03, 2020 18:53 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

labouche pisałaś, że to była/jest kotka wychodząca - napisz, proszę, kiedy była szczepiona, odrobaczana..

warto byłoby także zdobyć opis tego badania rtg; możesz o niego poprosić i wstawić tutaj?
dla porządku - badania moczu, pozostałe parametry badania krwi? morfologia, biochemia.. ? warto sprawdzić stan wszystkich narządów, zrobiłabym tzw. profil geriatryczny z tarczycą - będzie taniej.. a w nim jest najwięcej parametrów.. stan zapalny? warto też tu potem te badania wstawić...
Jak sprawa z paszczą? stan zębów?

a była brana do zbadania i na posiew wydzielina z nosa??
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30310
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 03, 2020 19:26 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

A koteczka śliczna jest... i jaka uważna.. te dziewczyny.. takie mało obsługiwalne.. :mrgreen:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30310
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 04, 2020 1:30 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Szczepiona była w zeszłym roku, przy okazji szczepienia Rysia, drugiego kota, jakoś na początku roku,ale to było sznie pamiętam dokładnie jaka to była szczepionka. Odrobaczania była jakoś pod koniec roku,razem z drugim.kotem. Teraz też mam profender,ale wet powiedział, że mam póki co nie podawać jej, bo to też ją może osłabić.
Myślisz że to robaki?

To co opisałam i to co wstawiłam to wszystko co było dotychczas robione.
RTG dostałam na płycie, musiałabym sprawdzić czy jest tam opis. O tym RTG wiem od narzeczonego, któremu tłumaczyli co widzieli na zdjęciu.

Jutro(tzn. już dziś) mam ostatnia wizytę u mojego weterynarza,kotka nie chce pić, jedzenie to dosłownie "dziubie"...kupy nie było ani dziś ani wczoraj, jedynie siusiu w kuwecie. No i gile z domieszką krwi były takie gęste, po inhalacji jakby jej troche puściło i zrobiła się bardziej wodnista.
Spróbuję skontaktowac się z inną lecznica, bo widziałam że robią takie kompleksowe badania, może oni się nade mną zlitują.
Uzębienie raczej ok, jedynie tak jak wspominałam, był problem z nadżerkami w zeszłym roku,ale to też ewidentnie w stanie osłabienia.
Masz może jakiś pomysł, co zrobić żeby chociaż popatrzyła na miskę z wodą? Albo chetniejsza była do jedzenia? Wiem że koty się głodzą czasem,ale pić chyba muszą...
Cała ta sytuacja zaczyna mnie dobijać...

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Nie kwi 05, 2020 9:28 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

hej, a co z wymazem z noska?? wziął weterynarz? posiew z wydzieliny z nosa zrobić i antybiogram, będziesz wiedziała, co to jest i czym leczyć skutecznie..

w sprawie pojenia poczytaj to: viewtopic.php?f=36&t=137650

te badania krwi, jakby zrobili kompleksowe, wrzuciłabyś tu parametry, będzie więcej wiadomo..
Jedzenie podgrzewaj, podlewaj wodą, dosmaczaj np. gęsim smalcem lub tym, co wyjątkowo lubi, np woda z tuńczyka??
są też różne preparaty na wzmocnienie apetytu, poproś o to weta..

zapytaj weta, warto zrobić tomografię głowy- nos, zatoki - może coś tam przeszkadza?? już o tym pisałam wcześniej.. Inhalacje? Znajoma kociara poleca sól iwonicką...
Czyli trzy rzeczy: badania krwi - komplexowe; pobranie materiału na posiew i antybiogram do tego + dodatkowe możliwe jeszcze do wykonania badania diagnostyczne! - tomograf? + dopajanie + zachęcanie do jedzenia - lub dokarmianie strzykawką/ręcznie= wrzucić tutaj wsio, co masz z badań. :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30310
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 05, 2020 16:04 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

mam kota z kk, wymazy przy kk nic nie wykażą, bo to wirus, a posiewy wykazują bakterie.
Co mi się rzuciło w oczy - kot non stop dostaje sterydy, które obniżają odporność, natomiast przy kk ważne jest jej podnoszenie i to kilkoma środkami. Gucio, przy zaostrzeniu smarkania - dostaje równocześnie wetomune i biostyminę.
Ma też prawie 9 lat, smarka - z małymi przerwami - od chyba pięciu.

labouche pisze: był problem z nadżerkami w zeszłym roku,


nadżerki to też kk, tyle że kalici.

Hanulka pisze:zrobiłabym tzw. profil geriatryczny z tarczycą - będzie taniej.. a w nim jest najwięcej parametrów.. stan zapalny? warto też tu potem te badania wstawić...


taki profil robi każdy wet - w sensie pobiera krew i wysyła do wyspecjalizowanego labu - Idexx w Niemczech, Laboklin i jeszcze kilka. Tylko koniecznie trzeba zaznaczyć, że to ma być profil geriatryczny + tarczyca. Ja w ub roku płacilam chyba 150 zł, ale pewna nie jestem, bo mam samą kocią geriatrię i badania co raz.

Jeszcze jedno - uporczywe smarkanie może być spowodowane polipem w uchu. Wtedy tylko rhinoskopia, jedyne badanie, którego nie robilam. Nie stać mnie i nie mam jak pojechać do Wrocka.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 05, 2020 17:30 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Też właśnie tak myślę,że te sterydy tylko ja osłabiły...co prawda chwilowa poprawa była, ale co tego. Zastanawiam się, czy na pojawienie się KK miał wpływ remont w domu, dużo rzeczy się zmieniło, miski w innym miejscu bo remontujemy kuchnie...drugi kot w domu od roku, teraz jeszcze pies na ich terytorium łowczym no i moja ciąża....czasami odnosze wrażenie,że wpatruje się w moj brzuch i czuje dziecko...w nocy potrafi do mnie przyjść i się kłaść na nim...
Za dwa tygodnie mam termin,aż boje się jak ona się zachowa. Myślę nad feromonami do gniazdka Feliway,żeby oba koty zniosły kolejna zmianę...

Podaje jej beta glukan, ale zastanawiam się w takim.wypadku jeszcze nad lizyna,jeśli to faktycznie jest wirusowe.

Jutro dzwonię do innego weta, z polecenia koleżanki, zobaczymy co ona ciekawego powie, zrobimy badania.

Tym czasem dokarmiam i dopajam strzykawka, czyszcze gluty solą fizjologiczna, zabieram do łazienki podczas kąpieli, ogrzewam ja.
Dostaje tez pernitol na apetyt, widać że chce, ale przez brak wechu, muszę się nagimnastykowac żeby cokolwiek jej smakowało. Ugotowałam jej bulion na wieprzowinie, dodalam jej ulubionych parowek i odrobinę doprawilam czosnkiem granulowanym, zjadła trochę, suchej karmy tez.
W nocy mnie obudziła szkrobaniem w kuwecie ale troszkę pomialkiwala przy tym, jakby chciała się załatwić a nie mogła...może dlatego że nie pije? Będę obserwowac czy zrobi kupkę do jutra.
Wczoraj dostała kroplowke i witaminy z gr B. Zaczela lepiej znosić wszystkie te zabiegi przy niej, już nie jest takim małym demonem....

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Nie kwi 05, 2020 19:01 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Niestety, ale rhinoskopia byłaby tu dość dobrym posunięciem. I raczej rhinoskopia niż tomografia - koszta podobne, a w trakcie endoskopowego badania można pobrać próbkę tkanki na posiew i w przypadku obecności np. polipa od razu go usunąć. A bez usunięcia ewentualnego polipa to można kota antybiotykami do końca życia faszerować, a nic z tego nie będzie.
Do tego czasu nebulizacje! nawet samą solą fizjologiczną... albo solą fizjologiczną z dodatkiem np. ACC. I coś rozrzedzającego ogólnoustrojowo (bromheksyna np.).

Widzę nieścisłość, o którą muszę zapytać...
24.03 kotka dostała pierwszą dawkę Convenii. Napisałaś, że była poprawa do 26.03 (to jest 2 dni później) i wtedy kotka dostała kolejną dawkę??

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Nie kwi 05, 2020 19:12 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Wiem o tym, ale na ten moment po pierwsze nie mam takiej możliwości, musiałabym jechać do Gliwic, jest to spory koszt, a teraz nastały trudne czasy. Ciąża też swoje kosztuje... A taka rinoskopia to koszt od 500-1000zl nie wiem czy znajdą się środki na to, leczenie i tak już mnie sporo kosztowało, a mam jeszcze drugiego kota z problemami ale układu moczowego....

Przepraszam, wkradł się błąd. Pierwszą dawkę dostała 24.03, poprawa była przez tydzień, a później nawrót i weterynarz zaproponował spróbować jeszcze raz podać, więc druga dawkę otrzymała 31.03.
I teraz jedynie dostaje kroplówki i jakieś wzmacniające zastrzyki.

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Nie kwi 05, 2020 19:41 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Ja to rozumiem jak najbardziej (kwestię finansową w obecnej sytuacji). Piszę tylko co powinno być z punktu diagnostyki i leczenia najlepszym wyborem. Trzeba też wziąć pod uwagę, że takie "leczenie w ciemno" też kosztuje a nie przynosi żadnych efektów. Gdyby ze strony lekarzy padła informacja/decyzja o rhinoskopii już w momencie kiepskiej odpowiedzi na 2 antybiotyk to pewnie byłaby juz spora suma odłożona na ten cel... :(
Tak jak np ta druga dawka convenii, która nie jest tania, a została podana po tygodniu od pierwszej, gdzie antybiotyk utrzymuje się w organizmie przez dwa tygodnie...

Na ten moment spróbuj tych nebulizacji 2x dziennie.

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Pon kwi 06, 2020 7:30 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

Wiem o tym, ze mogli wcześniej podsunąć pomysł rinoskopii...ale nie zrobili tego, a ja przyznam szczerze, że głupio wierzyłam w to,że leczenie wystarczy. Człowiek się uczy na własnych błędach...miałam ostatnia nadzieję w convenii, ale widać że przyczyna leży gdzie indziej.
Zastanawia mnie, dlaczego tak łzawi jej jedno oko, a wczoraj zauważyłam że z drugiego leci...

Nie mam nebulizatora, więc robię jej inhalacje w transporterze, albo siedzi ze mną podczas kąpieli z rozstawionymi garnkami z wrzątkiem,przy okazji ja się inhaluje bo też mam problemy z zatokami.

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Pon kwi 06, 2020 7:36 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

No i druga sprawa, jak wygląda kwestia wydalania podczas obniżonego apetytu i dokarmianie recovery? Od soboty nie widziałam kupki, a była średnio raz dziennie. Mocz też tylko raz dziennie, ale to pewnie kwestia nawodnienia. Przemycam jej wode w papce, daje bulion, suchą karmę też zalewam delikatnie. Już naprawdę staje na głowie przy tym kocie żeby choć trochę zjadła, a rodzina się na mnie patrzy jak na wariatkę, że to koty mną rządzą a nie ja nimi...

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

Post » Pon kwi 06, 2020 8:24 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

przy takich inhalacjach świetnie pomaga olejek plichtowy, w ogóle preparaty do inhalacji, solanki, tak dla Ciebie, jak dla kotki
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon kwi 06, 2020 16:18 Re: Tequilla-8 letnia kotka z przewlekłym KK!! POMOCY!:(

maczkowa pisze:przy takich inhalacjach świetnie pomaga olejek plichtowy, w ogóle preparaty do inhalacji, solanki, tak dla Ciebie, jak dla kotki


Już sobie zamówiłam, też to słyszałam.

Dzisiaj już mi nerwy puściły, kotka co raz słabsza, język wystawiony, bo nie chce nic pić a ja w swoim stanie że strzykawka latać nie mogę...popłakałam się i od razu drap za telefon i do innej kliniki, żeby podratowali ja kroplówka. Co ten mój facet tez ma cierpliwość przy mnie...ale widzi jak mnie męczy to wszystko. Wziął Kotełe,zapakował w transporter i pojechali.
Tak jak Wam pisalam-mam wrażenie że ona czuje ode mnie jakieś feromony i wyczuwa dziecko....za nim lata jak pies, a na mnie się patrzy jakbym jej coś zrobiła...

labouche

 
Posty: 37
Od: Czw kwi 02, 2020 14:50

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości