Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

[Koki-99]

O właśnie, to kwestia mody. Patrzymy na obejścia sąsiadów i nie chcemy mieć gorzej. Bo jest moda na iglaki, równe rabatki i skoszony trawniczek. Po przeprowadzce na wieś, pierwsze co zrobiłam, to kazałam wyrwać wielką poczwórną tuję, która rosła przed kuchennym oknem, zasłaniając cały świat. Poprzednia właścicielka lubiła krzaczory i różnej maści kwiecie, ale sadziła zupełnie bez głowy. Muszę uporządkować ten chaos. Trawę mam dookoła domu, chociaż kostka kusi Szczególnie jak deszcz i błotko się robi.
O ile pod domami i przed blokami jakiś ład musi być, to już wcale nie rozumiem tego koszenia pięknych łąk np. gdzieś pod lasem czy w parku. Przecież to nikomu nie przeszkadza.

[ewar]

Dzisiaj było bardzo słonecznie, ale wciąż zimno.Śnieg stopniał. Jadzia przybiegła

Najadła się, głównie mięso jej smakowało
, ale Joserę Catelux też wsuwała
U Kulek byłam, ale tylko widziałam kocią mamusię. Ona jest bardzo płochliwa, coś mi się wydaje, że jest już w bardzo zaawansowanej ciąży

O, tu chyba widać lepiej


I jeszcze zdjęcie kotki od Meli za moskitierą.

Nie bardzo chciały siedzieć przy otwartym oknie, bo zimno, ale teraz mają fajnie, świeże powietrze, no i są bezpieczne.

[Nul]

Ja właśnie napisałam do firmy od siatek w sprawie osiatkowania trzeciego okna... Chyba że wirus pokrzyzuje te plany... Ale cóż... trzy koty, trzy siatki

[ewar]

Jeżeli możliwe jest zamontowanie u Ciebie takiej moskitiery, to gorąco polecam.

[Arcana]

Wyszukałam, żeby podpowiadać nowym opiekunom przy adopcjach, że w Krakowie moskitiery z siatką stalową lub aluminiową oferuje firma PlisyKraków
https://www.plisykrakow.pl/moskitiery/m ... ramkowe-2/

[ewar]

Podpodłogowiec złapana, jest w lecznicy. Teraz boję się, czy nie zdążyła urodzić. Jest to dzika dzicz. Byłam daleko od klatki, nie usłyszałam, że biedna już się złapała i chwilę przerażona biegała po klatce . Jutro rano biegnę do lecznicy, bo mam parę spraw do załatwienia, odbiorę klatkę i spróbujemy łapać kocią mamusię. Dzisiaj była, grzała się w słońcu, ale na klatkę nawet nie spojrzała, mięso, które tak łapczywie wczoraj jadła, dzisiaj jej nie zainteresowało. Sreberko było, zobaczyła mnie, podeszła, ale na widok klatki uciekła. Tak to wygląda. Dobrze, że chociaż jedno złapane.

[mir.ka]

Podpodłogowiec złapana, jest w lecznicy. Teraz boję się, czy nie zdążyła urodzić. Jest to dzika dzicz. Byłam daleko od klatki, nie usłyszałam, że biedna już się złapała i chwilę przerażona biegała po klatce . Jutro rano biegnę do lecznicy, bo mam parę spraw do załatwienia, odbiorę klatkę i spróbujemy łapać kocią mamusię. Dzisiaj była, grzała się w słońcu, ale na klatkę nawet nie spojrzała, mięso, które tak łapczywie wczoraj jadła, dzisiaj jej nie zainteresowało. Sreberko było, zobaczyła mnie, podeszła, ale na widok klatki uciekła. Tak to wygląda. Dobrze, że chociaż jedno złapane.

jeszcze za dwie

[ewar]

Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że Sreberko może być wysterylizowana. Kocia mamusia jest teraz priorytetem.

[maczkowa]

gratuluję myslałam. że podpodłogowiec to sprawa beznadziejna będzie

w lecznicy przecież są w stanie stwierdzić, czy ona rodziła chwile temu? tyle da, że będziesz albo spokojna, albo..bardzo zmartwiona

[SabaS]

Super a mamusia to faktycznie jest chwilę przed porodem oby pozwoliła sobie pomóc i dała się złapać.

[ewar]

Odetchnęłabym z ulga, gdyby kocia mamusia dała się złapać. A co u podpodłogowca napiszę po powrocie z lecznicy.

[mir.ka]

Odetchnęłabym z ulga, gdyby kocia mamusia dała się złapać. A co u podpodłogowca napiszę po powrocie z lecznicy.

[waanka]

[ewar]

Padam na twarz, bo byłam w lecznicy i z powrotem niosłam klatkę-łapkę. To daleko, a klatka lekka nie jest, ale przeżyłam.
Otóż, podpodłogowiec to teraz dzika i to bardzo Lilka. Już nigdy nie będzie rodziła niechcianych kociąt, została wysterylizowana. Była w bardzo wczesnej ciąży, miała 4 kociaki. Nienawidzę sterylek aborcyjnych , ale wybieram mniejsze zło. Nie wiem, jak długo Lilka zostanie w lecznicy, może to być tydzień, a nawet dwa, wszystko zależy od tego, jak się rana zagoi i w jakim stanie będzie. Zaniosłam jej trochę jedzonka, w weekend podrzucę surowe mięso, bo ona to najlepiej lubi. Nie mam pojęcia, ile za to wszystko zapłacę, ale trudno.

[Gosiagosia]

Kciuki za zdrowie Lilki (ładne imię )