Z góry przepraszam, jeżeli kogoś niesprawiedliwie oskarżę, ale na fb szczecińskiego TOZ-u w poście o błąkającym się kocie zgłosiła się pani chętna do przechowania go/zaadoptowania.
Jedna z komentujących osób wspomniała, że Pani tak oferowała już taką możliwość pod postami innych kotów. I tutaj zaświeciła mi lampka ostrzegawcza- nie jest to jakaś zbieraczka, u której kot pójdzie na zmarnowanie?
Jeżeli jest to osoba znana i szanowana na forum, to bardzo, bardzo przepraszam, ale myślę, że warto zawsze podpytać się, i ewentualnie napisać potem do TOZu.
Danych oczywiście nie udostępniam, A*** C***ska, chętnie podam jeśli ktoś zna środowisko szczecińskie.