Nie polecam łączenia zdrowych kotów z chorymi.
Do mojego domu trafiła kotka Matylda, która niestety okazała się kotem białaczkowym . Przebywała z moimi rezydentami przez osiem miesięcy, nie miałam wtedy możliwości izolacji w osobnym pomieszczeniu bo zajmował je inny tymczas. Po znalezieniu domu dla Matyldzi przetestowałam wszystkich moich rezydentów, ale tylko testami paskowymi i wyszło, że koty są zdrowe. Nie powtarzałam testów bo koty nie wykazywały żadnych objawów i wet nie poinformował mnie, że trzeba je powtórzyć
. W czerwcu tego roku trafiła do mojego domu nowa kotusia Zoja, zrobiłam jej test paskowy i wyszedł ujemny. Zoja została zaszczepiona i zaczęły się kłopoty. Zrobiliśmy powtórny test bo miała nawracające kłopoty z dziąsłami i test wyszedł pozytywny. Zaraz po niej rozchorował się Filemon, u niego też wyszła białaczka. Filemon odszedł po 10 tygodniach od wystąpienia pierwszych objawów, miał prawdopodobnie chłoniaka jamy nosowo-gardłowej
. Matyldzia odeszła w swoim nowym domu na chłoniaka śródpiersia, miała zaledwie półtora roku
Możliwe, że Filemon najpierw zaraził się od Matyldy, a potem zaraził Zoję . Możliwe też, że test paskowy u Zoi wyszedł fałszywy i to Zojka zaraziła Filemona. Nie dowiem się już tego . Teraz powinnam odizolować Zoję i dopiero powtórzyć test wszystkim pozostałym moim rezydentom. Niestety jest to dla mnie niewykonalne więc drżę czy pozostali moi rezydenci już nie są chorzy.
Odizoluj bezwzględnie małego od starszaka, wstrzymaj się ze szczepieniem na białaczkę do momentu uzyskania informacji (test PCR) czy mały jest zdrowy. I tak jak radzi tabo10 szukałabym małemu (jeśli jest zdrowy) domu.
Życzę powrotu do stabilnego stanu Twojemu starszakowi. Koty z białaczką mogą żyć w dobrej kondycji przez długie lata.
My mieliśmy pecha