Oj dzieki Wam wszystkim za wsparcie!
Kurczęk kjedy Bajka zrobiła alarm, to faktycznie usłyszałam jakies ogłosy, ale ja na takie coś nie reaguję - po prostu sie bije, że jesli bym na przykład zwróciła komus uwagę, że demoluje schody czy cos, to ten ktoś z zemsty by mi wybił szybe w oknie i koty by uciekły... Oczywiście nie wie, czy bez kotówq byłabym na tyle odwazn,a żeby w nocy otwierac drzwi i dyscyplinowac ludzi! niestety dozorcy mieszkają w głebi i w ogóle nie łysza, kiedy się coś dzieje w sieni od frontu...
W każdym razie te odgłosy to i tak musałyby juz odgłosy i wonie płonącego skutera, nie jakies ludzkie.
Moli25, tak, zasnęliśmy, wprawdzie dopiero po trzeciej, no ale się udało. Ja zreszta potem już byłam całkiem spokojna, więc koty też to wyczuwały...
[b][b]aga66[/b][/b], wychodzi na to, że ja mam niełapalną to znaczy nieodnajdywalna Bezię... Nawet mnie zdziwło, że to bajka prędzej wyszła - bo przeciez kiedyś to Bajka przestraszona przesiedziała w kanapie 20 godzin...
Kiedy następnym razem Bajka nas zaalarmuje, wstanę i sprawdze - w sumie wystarczyłoby, żebym była podeszła do drzwi, poczulabym juz trochę dymu.
A rano sobie tak myslałam o tym, że... gdyby drzwi na klatke schodowa nie były otwrte (różnie bywa), to cały ten dym by sie kłebił w sieni i powolutku wsączał do nas... Zatrulobu mnie na amen? I koty przy okazji też? nie wiem. A tak, dzięki temu, że poszło schodami do góry (tam było chyba okno na klatec otwarte i był ciąg), zorientowali sie ludzie na górze, może studenci jeszcze nie spali, no i ktoś wszczął alarm. Spotkałam rano sasaidke z oficyny z spami, tam nic nie byo słychać, spali i nic nie wiedzieli, ze "od przodu" był pozar - no i sasiadka w szczątkach pod skuterem wypatrzyła cos, co wygląda jak talerz... an którym mogły yć jakies palne substancje, jesli ktos chciał spalic skuter swemu wrogowi...
Wietrzymy na prezstrzał, wole miec siebie i koty przeziebione niż ewentualnie przytrute - może jeszcze jakies wyziewy się unoszą?
O, właśnie przeczytała o Joli dworcowej - ale fajnie kot zadziałał! A ja teraz po tym będe miała przygotowany zestaw ewakuacyjny...
W następnym wpisie będzie anegdota o takim zestawie moim własnie