Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Stomachari pisze:Myślę, że moje koty mają sensacje nie tyle po zmianie karmy, ile po konkretnych karmach, na które zmieniłam A w każdym razie kiedyś nie były wrażliwe na żonglowanie smakami i firmami, chociaż to też się mogło zmienić, bo ostatnio jest bardziej "mono" niż dawniej.
Przystosowanie organizmu rzeczywiście następuje, również w przypadku nietolerancji laktozy, chociaż zazwyczaj trwa znacznie dłużej niż 3 dni. Jeśli ktoś ma silną nietolerancję, zaleca się w początkowym okresie przyjmowanie jednej łyżeczki jogurtu na tydzień. Potem zwiększa się do dwóch razy w tygodniu. Potem z łyżeczki przechodzi się na łyżkę. I tak dalej. Przy silnej nietolerancji przyjmowanie dzień w dzień pełnych porcji nabiału często skutkuje reakcją obronną organizmu oraz wyniszczeniem wyściółki jelit i bardzo potężną biegunką. Masz duże szczęście, że u Ciebie przebiega to inaczej
Czy koty by się przystosowały do nowej karmy, trudno mi powiedzieć. Kiedy zaczęły się kłopoty z trawieniem, natychmiast wdrażałam korę wiązu czerwonego. Pisano o nim, że bardzo skuteczny i jak na razie potwierdzam. Attapectin, który lubiłam stosować, nie umywa się do wiązu czerwonego. Jedna dawka wiązu wystarczy, żeby wszystko wróciło do normy. Przy czym ja podawałam taki, który kupiłam jako ludzki. Nie wiem, czy ma to znaczenie. W każdym razie mam dla siebie i zwierząt w jednym.
Na komodzie położyłam oprócz poduszki jeszcze jedno legowisko, takie trochę zapasowe. Oczywiście Bąbelek i Aliś wybrali poduszkę.
Bąbelek nie przepada za siedzeniem na człowieku. To znaczy zaczepia, wskakuje, mruczy, przyjmując drapanie nasady ogona, a po chwili zeskakuje. Potem robi rundkę wokół krzesła i zaczyna całość od nowa. Jest sposób, aby posiedział dłużej, chociaż nie zawsze się sprawdza. I jest to jedyny sposób, gdy chodzi o człowieka na krześle (bo jeszcze można legnąć na kanapie i przykryć się polarowym kocem, wówczas Bąbelek może pod niego wejść i zostać w ukryciu). Kocurka należy na plecach położyć (nieco na siłę) na własnych udach stopami w stronę brzucha człowieka a głową w stronę kolan. I masować uszy, za uszami, wokół polików, ciągle asekurując główkę, gdyż Bąbelek co jakiś czas zaczyna się wiercić i sprawdzać, co jest pod stołem albo gdzieś w dali na podłodze. Trzeba być w 100% zaangażowanym, ale w zamian za to kot jest u człowieka i mruczy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Nul i 40 gości