» Sob sty 11, 2020 22:13
Re: (6) 2020
Dobrze, ze zastawilas potencjalnie niebezpieczne miejsce. Czesto widze u nas, ze i mlode kotki sie potykaja, zle wymierza odleglosc do skoku, slowem zdaza sie to nawet i tym bardzo sprawnym.
Juz spiesze z wyjasnieniami. Powyzje chodzi o sklad, ile jakiej czesci kurczaka jest w zmielonym miesie. To akurat jest sklad gotowego miesa do karmienia, do ktorego sie dodaje tylko suplement z witaminami (bez wapnia, bo sa tam juz zmielone kosci). Daje to jako przyklad do zrobienia wlasnego mielonego miesa w domu. Nie wiem, jak Ty to robisz, czy mielisz, czy mielisz z koscmi, czy tylko na razie filety stosujesz? Jesli filety to pewno masz kupiony suplement z wapniem (np ze skorupek jajek), zeby zastapic brak kosci. (Jednak na dluzsza mete nie powinno sie karmic surowym bez kosci, w pewnym momencie trzeba dodac tez zmielone kosci. Chyba, ze surowe bedzie u Was tylko dodatkiem w diecie). Albo moze nie mielisz filetow tylko kroisz - jeszcze lepiej, bo wtedy zabki sie ladnie czyszcza. U mnie krojone nie przejdzie, musi byc zmielone.
Wiec ten sklad jest taki - liczby w nawiasach oznaczaja procentowa zawartosc miesa/kosci/organow - to jest akurat podane, ale na razie sie tym nie musisz sugerowac, bo pewno nie mielisz wlasnego miesa z koscmi - a te rozliczenia maja na celu to, zeby kosci nei bylo za duzo w mieszance koncowej
➡️31% cwiartka kurczaka ze skora (cwiartka to podudzie, udko i czesc plecow) - (70/30/0) - czyli cwiartka to 70% miesa, 30% kosci i 0% organow
➡️ 48% piers z kurczaka (100/0/0) - 100 % miesa
➡️ 1% szyja kurczaka ze skora (61/39/0) - 61% miesa, 39% kosci, 0% organow
➡️ 5% serca kurze (100/0/0) - 100% miesa
➡️ 5% zoladki kurze (100/0/0) - 100% miesa
➡️ 10% watrobka (0/0/100) - 100% organow
Takze tymi koscmi i tymi 3 liczbami na razie sie nie przejmuj, mozesz tylko skopiowac na swoje potrzeby ilosc organow (czyli maks 10% watrobki) i serduszek i zoladkow (po 5% kazdego).
Wczesniej kupowalam czesci kurczaka (najczesciej udka), serca i watrabke, odkazalam je (w wodzie z kilkoma kroplami ekstraktu z pestek grejpfruta). Na poczatku jak jeszcze nie chcialy jesc calkiem surowego opiekalam wszystko w 175 Celsjusza przez 20 -25 minut, tak zeby w srodku bylo jeszcze surowe, i to potem rabalam na kawalki i mielilam. Potem suplemencik i gotowe jedzonko (to robilam wg przepisu, nie na oko). Ale przy ilosci kotow bylo to strasznie duzo roboty i tez duzo kosztowalo kupowanie miesa w markecie. TEraz na szczescie kupuje w dobrej cenie juz te gotowe mieszanki.
Jakby cos bylo niejasne, to z jeszcze doprecyzuje.