Moje biurko jest otoczone kocimi miejscówkami (karton, półka z kocykiem, hamak na ścianie nad monitorem, dodatkowo mam za plecami wielki, sufitowy drapak), a i tak bywa, że nie idzie pracować, bo ktoś MUSI zaczepiać
Koty są trzy i wedle teorii powinny uprzejmie zajmować się sobą, ale nie. Nudzą się, mendy sfilcowane, oddzielnie, dwa śpią, trzeci cierpi. Wyciąganie wędki częściej niż dwa razy dziennie kończy się tym, że nie śpi żaden, wszystkie chcą się bawić, ale każdy czym innym i w innym pomieszczeniu, za to na okrągło
Skutek jest taki, że zaczęłam je dopisywać do kopyrajtów, tak bardzo pomagają mi w robocie