A było tak.
Wróciłam z pracy w piątek. Za drzwiami stała wielka paka. TŻ oświadczył ,że dopiero co kurier przyniósł. Pozerkałam na pakunek prawie mojej wielkości.

Od razu pomyślałam, że bitiba zrealizowała moje zamówienie prawie od ręki.

Nawet nie wyrabiając się w informacji mailowej. Bywało. Lekkie zdziwko wielkość paki mi rzuciło ale
przypomłam sobie ,że prócz
gumrecików puszki Felixa dzikom kupiłam. Co by do ner
wciepywać. Serca do rozpakowania nie miałam. Na drugi dzionek miało być wolne. Pomyślałam i usprawiedliwiłam się. Zrobię porządek w pojemniku z puszkami. Rozpakuję i wszystko poukładam w sobotę. Pakunek lepiej przestawiać niż rozbebeszone pudło.
Sobota zaczęła się. Zajęci swoimi rzeczami odkładaliśmy zrobienie porządku z dostawą. Tym bardziej trudno było się zebrać gdy zauważyliśmy, jaki cudny słupek drapakowy się zrobił. Ale do czasu. Na maila przyszło info, że bitiba dostarczy mi wsio we wtorek pracusiowy. Zaś na pw przyszło pytanie czy był kurier.

Rzuciłam ci się ja do pakunku. A tam... Zestaw Felixów saszetkowych i cudny drapak.

Janusz zrezygnował z wyjścia, stawiając sobie za punkt honoru skręcenie sprzętu. Wiadomo, koty aż się palą do nowinek

Mój chłop jest i dobry dla kotów ale bystrością nie grzeszy.

Porzuciłam gotowanie kapusty z resztek świątecznych (najlepsza!) na rzecz delikatnego wglądu w jego robociznę. Pytałam blondynkowato o rzeczy "dziwne". Bo jemu co i raz dziury ginęły.

Zostawały ramki nie potrzebne.

Z naście razy odkręcał i przekręcał zestawy bo nie pasił otwór do barku otworu.

Trzymałam, podtrzymywałam, dziwiłam się jaki bystrzacha... I jest. Stoi. Cudo akuratne do miejsca. Co dziwniejsze, albo i nie!, takie drapakoposłanie bardzo mnie się podobało. BARDZO! Nawet pomyślałam przeglądając ofertę , że przydałoby się w przedpokojowe miejsce. I co? I mamy!
Serdecznie, prze serdecznie dziękuję
Uliś odbiera saszetki. On wiedział co to jest!

Mańka testuje drapak

Mańka nadal testuje ale Yoco zaczyna się interesować.
Tak na marginesie. Kapustę skończę dzisiaj. Choć nie którzy desperaci, wielbiciele kapuchy znaczy się córka i Janusz, już wczoraj w nocy cichy włam do gara zrobili. Pokrywki dźwięk obudził pół osiedla.