Koty w niebezpieczeństwie!!! I potrzebna karma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 21, 2019 12:20 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

pibon pisze:... tu była mocno bezmyślna opinia na temat działań fundacji wszelkich...


Jak już przylecisz do Polski, jak zaczniesz się udzielać w jakiejkolwiek fundacji, jak zaczniesz zdobywać fundusze i miejsce do ulokowania kotów będziesz mogła tak pisać.
A na razie bardzo proszę, daj sobie spokój z takimi komentarzami, dobrze?

edit:
na prośbę pibon usunęłam dosłowny cytat jej wypowiedzi, napisała do mnie na PW, że był to komentarz napisany pod wpływem chwili i za niego przeprosiła.
Mam nadzieję, że taka sytuacja z jej strony się nie powtórzy.
Jestem wolontariuszem fundacji kotylion.pl od wielu lat i mimo, że z kotami w tym wątku nie mam nic wspólnego oprócz kilku rad jakoś na początku udzielonych, to mocno mnie ta wypowiedź dotknęła
Ostatnio edytowano Pt lis 22, 2019 9:41 przez andorka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

andorka

 
Posty: 13127
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw lis 21, 2019 12:48 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Tak, masz racje, bardzo przepraszam. Zedytowalam moja wczorajsza wypowiedz, bo byla niesprawiedliwa i nic nie wnoszaca. Fundacja sklada sie tak samo z pojedynczych osob, ktore sobie flaki wypruwaja zeby pomoc. A fundacja nie jest z gumy ani nie ma maszynki do pieniedzy.
Nie chcialabym zeby jakis gosc forum przeczytal i pomyslal, ze nie warto wspierac. WArto, zawsze warto!
Na pewno sie bede udzielac. Musze pracowac nad mocniejszymi nerwami bo na razie ta cala bieda wszedzie mnie przygniata ale dam rade.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4245
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Czw lis 21, 2019 14:53 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Fundacja z którą się kontaktowałam bardzo mi pomogła ale nawet oni nie dadzą rady przyjąć więcej niż mają miejsce. Za dwa tygodnie mam się do nich zgłosić, przyjmą jeszcze jednego, identycznego jak ten złapany.
Z tych które spotykam regularnie zostaną jeszcze 4, nie wiem ile wciąż mnie unika i nie pokazuje się nigdy. Tak było z tą dwójką, ciągle widziałam tylko jednego z nich, dopiero w zeszłym tygodniu pokazał się drugi. Przypuszczam że musiały przychodzić na zmianę bo również ten drugi właściwie się nie bał i dał mi się pogłaskać. Najwyraźniej po prostu ich nie odróżniałam, dopiero kiedy były dwa na raz mogłam je porównać i zauważyć różnicę.
Fundacja poradziła mi zgłoszenie sprawy na policję, jeśli skontaktowaliby się z tą kobietą może wystraszyłoby ją to na tyle, że koty na jakiś czas byłyby bezpieczne.

Z pozytywnych wiadomości - tamten złapany kocurek ma ujemne wyniki fiv/felv. Jest miły, oswojony i czuje się dobrze.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Czw lis 21, 2019 15:03 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

To dobrze, że ten złapany jest zdrowy i oswojony :ok: i fajnie , że fundacja zgodzila się przejąć jeszcze jednego.
A tym pozostałym może warto byłoby zrobić zdjęcia i ogłoszenia ? (tak głośno myślę bo nie wiem czy to dobry pomysł :roll: )
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21539
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt lis 22, 2019 22:19 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Tylko że one chyba są nieoswojone? Ciężko znaleźć dom dzikiemu kotu.
Czy one są wykastrowane?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lis 22, 2019 22:43 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

fili pisze:Tylko że one chyba są nieoswojone? Ciężko znaleźć dom dzikiemu kotu.
Czy one są wykastrowane?


No to rzeczywiście niewesoło :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21539
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Nie lis 24, 2019 13:44 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Wszystkie koty poza jednym kocurem są wykastrowane. W kwestii oswojenia - tego jednego złapałam ręcznie, po tym jak podszedł żeby go pogłaskać. Jego identyczny brat również daje się głaskać, sądzę że dam radę złapać go w ten sam sposób, czyli na ręce i do transportera. Tamten zaczął ostro protestować dopiero kiedy zorientował się że go zamykam w ciasnym kontenerku.
Pozostałe koty które spotykam są mniej lub bardziej nieufne ale z tego co wiem żaden z nich nie urodził się na wolności. Wszystkie były podrzucane na działki. Jeden z nich, biały z kilkmoma czarnymi łatkami, był do tego stopnia domowy, że nie potrafił jeść karmy dla kotów, wszystko co znał to resztki z obiadu, wędliny, twaróg. W sytuacji gdy dostał jedzenie dla kotów siedział nad tym i płakał nie wiedząc co z tym robić.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Nie lis 24, 2019 14:39 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

W sumie jak są wycięte, to jednak dużo łatwiej o dt, bo odpada wizja kocura i zapaszkiem przez circa 2 miesiące.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lis 24, 2019 18:21 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

rudalia pisze:Wszystkie koty poza jednym kocurem są wykastrowane. W kwestii oswojenia - tego jednego złapałam ręcznie, po tym jak podszedł żeby go pogłaskać. Jego identyczny brat również daje się głaskać, sądzę że dam radę złapać go w ten sam sposób, czyli na ręce i do transportera. Tamten zaczął ostro protestować dopiero kiedy zorientował się że go zamykam w ciasnym kontenerku.
Pozostałe koty które spotykam są mniej lub bardziej nieufne ale z tego co wiem żaden z nich nie urodził się na wolności. Wszystkie były podrzucane na działki. Jeden z nich, biały z kilkmoma czarnymi łatkami, był do tego stopnia domowy, że nie potrafił jeść karmy dla kotów, wszystko co znał to resztki z obiadu, wędliny, twaróg. W sytuacji gdy dostał jedzenie dla kotów siedział nad tym i płakał nie wiedząc co z tym robić.

Biedak... Ale nauczył się?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60347
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 25, 2019 14:52 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Teraz bez problemu je puszki i chrupki, konieczność go do tego zmusiła. Nawet ma swoje preferencje, woli Smillę od Butchersa, pewnie karma w formie mielonki jest bardziej sycąca. Te koty w ogóle wolą mokre od suchego ale daję jedno i drugie, żeby nie przyzwyczaiły się tylko do jednego rodzaju karmy bo w zimie raczej będę dawała więcej chrupek. Koty nie przychodzą w tym samym czasie aja nie wiem jak miałabym zabezpieczyć jedzenie przed zamarznięciem.

Szczęśliwie dzisiaj drugi z dwóch identycznych, ten który też ma jechać do fundacji, był na działce i bez problemu dawał mi się głaskać i drapać po głowie. Przyzwyczajam go do dotyku żeby nie było problemów w dniu łapania, po zamieszaniu z jego bratem był trochę nieufny.
Mam miejsce dla jeszcze jednego kota ale tu już będzie większe przedsięwzięcie bo raz, że muszę łapać za pomocą klatki (której nie mam i znów muszę skądś pożyczyć), a dwa - kot miałby jechać trochę dalej, ok. 40 - 50 km za Warszawą, jeśli testy wyszłyby pozytywne musiałby wracać, wszystko razem to mnóstwo stresu dla tego biedaka. Oczywiście spróbuję bo alternatywa jest jednak gorsza.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pon lis 25, 2019 16:43 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

A ta fundacja nie ma możliwości pożyczyć klatki? Lub wet w okolicy? Ostatecznie schronisko?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 26, 2019 14:38 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Mam możliwość pożyczyć klatkę od ludzi którzy pomogli mi z transportem tego pierwszego kota, oni mają ją wypożyczoną z fundacji która go wzięła. Jedną klatkę odwiozłam do fundacji razem z kotem, miałam ją u siebie od czasu gdy próbowałam złapać kocurka z ropniem (swoją drogą bardzo się cieszę że samoistnie wyzdrowiał), na szczęście ta druga jest w okolicach Piaseczna i Pani z fundacji zaproponowała, że spokojnie mogę się nią posłużyć. Tak myślę że chyba poczekam z łapaniem za pomocą klatki do czasu aż najpierw złapię drugiego z identycznych kotów, nie chciałabym żeby przypadkowo się złapał przed umówionym terminem. Wątpię czy byłby tak ufny jak jest obecnie gdybym musiała go wypuścić a potem łapać jeszcze raz.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Wto lis 26, 2019 17:30 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Część kotów raz złapanych a potem wypuszczonych w ogóle nie chce się łapać. Jeśli istnieje ryzyko, że mógłby do klatki wejść nie ten co trzeba, to może lepiej się wstrzymać. Chyba że masz jak przypilnować i w razie czego odgonić od klatki.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10677
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob gru 21, 2019 16:06 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

W poprzedni poniedziałek próbowałam złapać kolejnego kota. Niestety nie poszło mi tak łatwo, kot się wyrwał po uprzednim wykopaniu drzwiczek transportera. Jedyny plus to to, że sytuacja miała miejsce na działce a nie np. w autobusie.
Teraz ten nieszczęsny kot bardzo mnie unika, boi się, kompletnie straciłam jego zaufanie.
Przynajmniej wciąż ma jedzenie i ostatnio dokupiłam ścinki polarowe do tych kilku budek które mam. W Koterii mam zarezerwowane jeszcze dwie ale na razie nie mam jak ich przywieźć.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Wto gru 24, 2019 17:22 Re: Koty z działek. Przynajmniej jeden jest bezpieczny.

Spokojnych, zdrowych Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzy Sabcia z zespołem
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60347
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 316 gości