Z tym za dużo rzeczy to się zgadzam w 100%. Potrzebowałam dwóch przeprowadzek żeby to zrozumieć i jeszcze trochę czasu żeby zacząć coś z tym robić.
Co do Bagirki... Ciężko powiedzieć jak się zachowa i jak zniesie przeprowadzkę.
Moja Ofelia przeżyła przeprowadzkę, ale była przyzwyczajona do podróżowania, w zasadzie trochę żyła na dwa domy bo często jeździłam z nią do rodziców, była też na świętach w górach, na wakacjach na Kaszubach. Ale i tak przeżyła zaskoczenie jak ją przyniosłam do nowego mieszkania. Wyszła z transportera w przedpokoju, przeciągnęła się, weszła do pokoju... i stanęła jak wryta. Przez dłuższą chwilę stała i patrzyła, niemal było słychać jak pracują trybiki w łepetynce. W końcu zrobiła w tył zwrot, tup tup i znalazła drugi pokój! Ale to też nie ten! Znów stanęła i patrzyła. Kolejne w tył zwrot i patrzenie na pierwszy pokój. Chwilę to trwało, w końcu powoli i ostrożnie zaczęła badać otoczenie.
Po kilku dniach ja nadal nie mogłam się odnaleźć wśród pudeł, worków i toreb, a ona już brykała po całym mieszkaniu.
Trzymam kciuki, żeby Bagirka też bezproblemowo zniosła przeprowadzkę