Dzięki

Teraz już tak, chociaż nadal uważam, że powinny nieco przytyć. Pod względem behawioralnym to kocie ideały. Kochają się, bawią razem, śpią do siebie przytulone, myją sobie nawzajem futerka i są bardzo proludzkie.
Wróciłam od bezdomniaków i jestem bardzo zmartwiona

Jadzi nie było. Czekałam chwilę, wygłaskałam Czakiego i dałam mu kocią tackę, którą wsunął za jednym zamachem. Ktoś tam był, na pewno Czaki dostał, albo dostanie jeść.
Kulek nie było

Dzwoniłam dzwonkiem, czekałam długo, ale pojawiło się tylko to szaro-białe cudo. Zjadło sporo. Ktoś chyba dał kotom jeść, bo została cała micha mortadeli. W domku też nie było kota. Nie wiem, co się dzieje. Jutro podjadę, oczywiście, może się pojawią.Tylko przyjemnie było patrzeć na sikorki, które wlatywały do butelki po słonecznik. Nową kulę też powiesiłam.
Zimno dzisiaj bardzo, wieje lodowaty wiatr, średnio przyjemnie jest jechać rowerem, ale żeby chociaż koty były, to bym tak nie marudziła. Ale z bezdomniakami tak jest, niestety.