» Pon gru 02, 2019 15:17
Re: Bungo. Ostry stan zapalny - od kataru?
Kochani, nie odzywam się, bo sama już ledwo ciągnę nogi, jak Bunguś tylne łapki.
W sobotę kot nagle ożył, zaczął jeść i spacerować po domu, oczywiście na ugiętych tylnych łapkach i z przystankami. Wizyta u weta, kroplówka z duphalate, antybiotyk.
Ale żeby nie było za dobrze, po południu zapchał mu się nosek katarem. Niby oddycha przez nos, ale czasem głośno furczy, a o jedzeniu nie ma mowy - owszem, coś by zjadł, ale po podaniu z palca do pyszczka jest w stanie przerobić 2-3 grudki, a potem brakuje mu tchu i rezygnuje. Niedziele przeżył bez kroplówki, może na 1 łyżeczce jedzenia. Był jednak dość rześki - jak na jego stan - tzn. nie leżał jak szmatka, tylko reagował na ruch w pokoju, parę razy zmienił miejsce pobytu. Do kuwety chodził, ale nie mógł tam długo ustać na tych swoich biednych, wygolonych i pokłutych łapkach, więc resztka sików czy kupki lądowała na moim łóżku.
Dziś ten stan się utrzymuje od rana. U weta dostał kolejną dawkę interferonu, kroplówkę z kotletem, morbocyl i dodatkowo jakiś antybiotyk zaczynający się na biot - reszty nie mogę odczytać. Podałam mu peritol i zakropiłam nos tobrexem.
Ustalenia są takie, że mam go karmić ze strzykawki, co jest dla niego okropnie stresujące. Jutro znów kroplówka i antybiotyk, w środę kolejna dawka interferonu i jeśli nie będzie zdecydowanej poprawy - przestajemy go męczyć.