Bardzo dziękujemy za wpłatę na konto zbiórki
https://pomagam.pl/q4lnkyh7Dziękujemy
Ja od Karmicielki usłyszałem, że tym "idiotycznym wątkiem" tylko się lansujemy, i że wylewamy na Nią wiadra hejtu i pomyj.
Nie wiem, czy jest prymitywna(chociaż tak właśnie się zachowuje), gdzieś -kiedyś Ktoś
(być może plotka) wspominał, że ta karmicielka ma wyższe wykształcenie w zakresie polonistyki- i to według mnie mogłoby być prawdą, bo trudnymi słowami operuje, niczym szuler asami z rękawa
Jej problemy i reakcje na Nas są związane zapewne z tym, co napisała
StomachariStomachari pisze:Nie dziwię, że jazgot tej kobiety krwi Wam napsuł. Ale spróbujcie się tym nie przejmować bo to ewidentnie słowa osoby chorej albo z zaburzeniami.
Niestety tacy ludzie nie chcą się leczyć chociaż powinni.
Dopóki choroba nie popchnie tej kobiety do robienia krzywdy kotom czy Wam, to nagrywajcie ją dla własnego bezpieczeństwa ale ignorujcie. Coś jak rzęsisty deszcz: trzeba założyć palto aby nie zmoknąć, ale przecież nikt ne będzie się z deszczem kłócił, żeby ten przestał padać
Dużo sił i wytrwałości życzę! Robicie kawał dobrej roboty i my to wiemy!
Dlatego właśnie Iza nie powinna jeździć sama na lotnisko- jeśli już to będziemy jeździli razem, lub będę jeździł sam. Ala z Darkiem
JózefK. chcieli tam jeździć dokarmiać, ale według mnie był to zły pomysł właśnie ze względu na karmicielkę.
Raczej spodziewam się ataków słownych niż rękoczynów. Mimo wszystko dla bezpieczeństwa będę włączać dyktafon- ta kobieta ma w zwyczaju wzywać interwencje policji, której opowiada takie brednie, ze sami ledwo, są w stanie wytrzymać powagę, gdy tego słuchają.
Siebie wybielać nie będę( chociaż Karmicielka twierdzi, ze się wybielam przed wszystkimi). Swego czasu mieszkałem na lotniku jako osoba bezdomna( nie było to spowodowane problemami np. z alkoholem/ narkotykami itp.) ale właśnie problemami z zaburzeniami- każdy był wrogiem, zero zaufania do ludzi- coś w rodzaju Fobii społecznej( od dziecka miałem bardzo nieciekawe życie). Nerwica, wybuchy złości- obecnie mój stan jest o niebo lepszy- głównie dzięki Izie i jej mężowi Arkowi- pomogli mi wyjść z tego "bagna"- w przenośni i dosłownie, bo lotnisko to w większości teren bagienny.
Niebezpieczny nie byłem, ale reagowałem na ludzi podobnie jak karmicielka- chociaż nie w tak zaawansowanym stopniu. Ulubiona metoda bronienia swojego zdania to histeryczny krzyk, wybuchy złości i irracjonalne oskarżenia. Dlatego też rozumiem dlaczego Ona nie dostrzega problemu, ja też nie widziałem. Pewnie jest to także powodem, czemu reaguje na mój widok tak "alergicznie"- bo spięć już w przeszłości mieliśmy naprawdę sporo.
Myślę, ze różnego rodzaju używki potęgują problem. I ta kobieta też może jakieś przyjmować.
W moim przypadku było to bardzo niebezpieczne uzależnienie od napojów energetycznych- 7/8 litrów na dobę to nie był dla mnie wyczyn- rekordem się nie pochwalę
. Odkąd mieszkam u Izy i Arka i pomagam przy kotach stopniowo zwalczaliśmy picie energetyków- ale i tak piłem ich po ponad 1 litrze dziennie. Miałem wybuchy, które ciężko było kontrolować- dzisiaj się z nich śmiejemy- ale zniszczenie telefonu to był mój ulubiony sposób na odstresowanie( a ile razy po nocach się pakowałem i wyprowadzałem
) Mój przypadek jest trochę lepszy od przypadku karmicielki, bo ja w porę zrozumiałem, w czym problem i coś z tym zrobiłem,( ale i tak wizyty u odpowiedniego lekarza nie odbyłem)- natomiast sam bym z tym sobie nie poradził( potrzebny jest nadzór). Obecnie od jakiegoś czasu( ok. 2 miesiące) nie piję w ogóle energetyków.
I od dwóch miesięcy prawie w ogóle nie miałem napadów złości- a jeśli już to bardzo szybko mi przechodziło. Dwa lata wstecz nawet do sklepu po zakupy bym nie poszedł, a co dopiero pisanie na wątku, rozmowy z ludźmi, których spotykam po drodze, gdy karmię koty itp.- to był jeden z powodów, dlaczego prosiłem żeby Iza nie pisała na wątku, że pomagam. Jak widać w moim przypadku jest poprawa:)
Kocia terapia w moim przypadku swoje robi