Zyjemy sobie. Dzisiaj czelotka byla pierwszy raz sama na dluzej. Znaczy od 8:30 do 14:30
Urwalismy sie wczesniej z pracy by zobaczyc jak wyglada sytuacja w domu.
W sumie spokoj
Kocie relacje sa stabilne. Poznawaja sie. Jeszcze jest to podszyte niepewnoscia.
Mlody jest wulkanem energii. Chce sie bawic. Co jeszcze nasze koty nie zawsze poprawnie interpretuja co powoduje jeszcze czasem spiecia i napiecia.
Ktore jednak z reguly szybko mijaja.
Zabawna jest Coco bo ona tez jest najbardziej ciekwska tych szalenstw. Wiec lazi za Mlodym a jak ten ja dotkie to ta jest oburzona jak smial.
Wiec ich relacja jest najbardziej zywa ze tak powiem, dynamiczna i glosna.
Raz sie gonia po calosci by za chwile byl foch i obraza.
A jak mlody lezy spokojnie to sie Coco odpala opiekacz i przylazi i lize po lebku. Wiec ja juz jestem glupia z tej ich relacji.
Mam wrazenie ze duzi troche zapomnieli jak to za mlodu bylo i teraz sa jak stare dewoty.
Ale biorac pod uwage ze mlody jest z nami prawie tydzien, to atmosfera jaka panuje w domu uznaje za naprawde udana.
Młody wymaga wychowania. Bo garnie sie do ludzkiego jedzenia. Dzis styropianowe pudełko w zebach porwał ze stolu!
Jest Bestia inteligenta. Jak chce podrapac papierowy drapak to potrafi kazdego wygryzc bo on chce.
Moje dupy wolowe sie mu cofna. Maly terrorysta. Sie smieje ze maja sie postawic i mlodego sprowadzic do pionu
Ale coz za dobrze koty wychowalam hahahaha
Trzeba tego mlodego tez wychowac
No i zastanawiamy sie czy imie ma by Ciorny czy Lucek ... bo po tym co ostatnio wyprawia to naprawde Lucek do niego pasuje:)
I bardzo niesmialo powiem ze chyba to ja jestem wybrancem, bo mlody przychodzi posiedziec ze mna... nie z M. Dla mnie to bardzo bardzo osobiste i cudowne, zycie zatoczylo krag...