Tulinek grzeje sie przy grzejniku na podusi , jest własnie po drugiej porcji kroplówki na dzisiaj. Babcia po mieście biegała, aby wołowinkę nie chemiczną kupic, ugotowała mięciutko malusie kawałki z ryżem i marchewką , coby chłopak pojadł nieco dobrego miast gotowego badziewia, bo nie ukrywajmy, wszystkie to chemia przede wszytkim i stąd ta kupka fatalna
Od czasu tego incydentu trzustkowego cokolwiek zje innego niz naturalne, jest problem. Teraz z racji,aby cokolwiek jadł, odpuściłam,bo aromaty go zachęcały, a wazne, aby żołądek pracował, ale teraz, gdy juz chętnije chce jeść i sie domaga, trzeba wrócic do dobrej diety. Mam nadzieję,ze wkrótce bedzie ornipural, takze pomoże .Niewiele dzis Tulis zjadł. Sporo odpoczywa,jets słaby, ale wraca powoli do dawnych zwyczajów. Jest cos nie tak, bo znów siu poza kuwetą. Przy jedzeniu widac,ze nie do końca jest zagojone, bo ma problemy ,ale walczy , mysle,ze to raczej nie ból tylko dziwne uczucie miejsc po zębach .