Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dyktatura pisze:Dzięki dziewczyny.
Lilo po zastrzykach. On ich nie cierpi. Przy pierwszym prawie mnie użarł, drugi na dwa razy poszedł bo się szamotał i wyszła igła, trzeci... mam nadzieję, że coś jednak wstrzyknęłam bo zostało troszkę na futrze i kilka na podłodze. Ten trzeci zastrzyk powtarzamy w sobotę.
Wetka mówi, że mimo kaszli który wskazuje na kłaczek może jednak coś być na rzeczy. 8 dni dawaliśmy pastę na kłaki a on nic. Raz tylko mały rzyg samą śliną. Ech...
jolabuk5 pisze:Bo trzeba używać krótkich igieł, 0,8x16 mm (średnica x długość). Zwykłą igłą 40 mm mozna kotu zrobić krzywdę, a tą krótką nie!
Moli25 pisze:usg?
ja przeżyłam swoje. Fuks wydalił kłaka po 3 dniach od dawania pasty w ilości 2x
ale jakie ma objawy ?
Kaszel ?
a temperatura ?
teraz jakiś wirus też panuje. trzeba uważać na zwierzęta.
Dyktatura pisze:Dziś o 4:55 Lilo zwymiotował kłaka wielkości kciuka. Mimo tego nie zjadł w ogóle śniadania.
Rano musiałam wyjść z domu i wróciłam o 17stej. Były dwa duże pawiki ale samą śliną. Żeby cokolwiek zjadł kupiłam saszetkę whiskasa. Pochłonął całą i zapił kocim mleczkiem. Później dostał jeszcze pastę na kłaki. Schudł widocznie w dupce. Teraz na kolację też nie tknął swojego jedzonka. Właśnie podjada chrupki, wolę to niż nic.
Jutro powtórka z zastrzykiem i zobaczymy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości