przeprowadzka z USA do Polski z kotami

Witam,
planuje przeprowadzic sie z powrotem do Polski z USA. Mam koty, ktore oczywiscie zabieram ze soba.
Zabieram sie wlasnie za wyszukiwanie informacji, jak to wszystko zorganizowac i przede wszystkim od strony prawnej, czy jest maksymalna ilosc zwierzakow na 1 osobe, ktore mozna przywiezc, itp. Wiem, ze musza miec szczepienia i musza byc zachipowane (chcialam uniknac chipowania ze wzgledu na komplikacje zdrowotne od chipow, ale widac tu nie unikne). Kiedys cos sie mowilo o kwarantannie, ale to chyba mit?
Jesli ktos ma jakies informacje, ktore moglyby mi pomoc, to bylabym bardzo wdzieczna!

Tu ktoś pisał o wożeniu kotów do USA: viewtopic.php?f=10&t=136928&start=240#p12047671
Dość świeży post. Temat warto poczytać, ale niektóre informacje z początku wątku mogły ulec dezaktualizacji. O ile mnie pamięć nie myli główny wniosek był mnie więcej taki: na terenie Europy niektóre linie (niektóre) pozwalają na przewożenie kotów na pokładzie, ale tylko jednej sztuki, no i kot nie może być uciążliwy dla pasażerów. Jeśli ktoś inny wejdzie na pokład z kotem, druga osoba już nie może. Z kolei w przypadku lotów do i z USA koty wolno przewozić wyłącznie w cargo.
Proponuję jednak doczytać, bo mogło mi się coś pomylić od ostatniej lektury wątku.

Jakie powikłania po czipie masz na myśli?

Swoją przewoziłam 9 lat temu ze środkowej Anglii i musiałam mieć chip, szczepienia, odrobaczenia, paszport, książeczkę.
Gówniara jeszcze była więc leciała ze mną na pokładzie.
O kwarantannie pierwszy raz słyszę.

Dzieki Chikita!
Kurcze, nie znalazlam zadnych informacji o paszporcie dla zwierzaka.
Troche sie martwie, bo bede przewozic 5 kotow, a z tego co pamietam, to na pokladzie moga byc maksymalnie 2 koty chyba i to tez maks. 1 kot moze byc na osobe. A strasznie sie obawiam oddac je zeby je przewiezli pod pokladem. Czytalam kiedys straszne historie, jak to ogrzewanie tam nie dzialalo i tranpsortowany zwierzak zmarl.
Tu znalazlam info jakie trzeba dokumenty na stronie rzadowej, wiec powinno byc ok:

https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-wetery ... -do-polski

Bede wklejac co znajde, moze sie innym osobom przyda.

W USA nie znają co to paszport dla zwierzaka.

Jak przylatywała do mnie kotka z USA, miała wystawione dokumenty pobrane z naszej strony - tej podanej przez pibon. Nie radzę czegoś omijać lub lekceważyć. To co tam podają jest obowiązkowe i święte.

Leciała z kimś na pokładzie, tak więc z USA zwierzaki mogą spokojnie podróżować w kabinie.
Trzeba też sprawdzić jakie wymagania co do przewozu zwierząt na pokładzie ma ten przewoźnik, którym zamierzasz lecieć.
Czip jest obowiązkowy, bez tego nie przyjmą zwierzaka na pokład, wet nie wystawi zaświadczenia, mogą kota cofnąć na granicy.

Problemem jest ilość kotów, bo 5 na raz, na 1 osobę na pokład nie ma opcji wziąć. Rozwiązania są dwa: podzielić przylot kotów na 2-3 tury z kimś kto zgodzi się kota/y wziąć ze sobą do Polski (wówczas dokument od weta musi być na tę osobę) lub zapłacić profesjonalnemu przewoźnikowi (lot w kabinie pod asystą kuriera), ale to bardzo drogie rozwiązanie. Przy pierwszym rozwiązaniu - płacisz tylko za przelot kota.

O dzieki MariaD, dobrze miec informacje z pierwszej reki:-)
Musze sie zorientowac czy daloby rade statkiem z tymi kotami przeplynac, bo tak moze byloby mniej stresu dla nich, bylyby w kabinie. Ale znowu czytam, ze swiadectwo zdrowia wazne jest tylko 10 dni od wystawienia, a rejs trwa dluzej.

Napisz maila do powiatowego weta i zadaj mu to pytanie.

O ile dobrze pamiętam*, Aleksandra LM przywoziła do Europy kilka kotów za jednym zamachem. Może ją zapytaj na pw.
memberlist.php?mode=viewprofile&u=18717

Edit: maiłam rację:
memberlist.php?mode=viewprofile&u=18717

Aleksandra LM pisze:Miss, ja lecialam z Chicago do Lizbony przez Paryz z piecioma kotami ( i malzem) - dluuuuga podroz i oczekiwanie na przesiadke - ponad 24 godziny - wiec da sie... koty owszem umecza sie, bo nie za bardzo je bedziesz mogal wypuscic - na pokladzie generalnie nie wolno - chyba ze ci obsluga samolotu pozwoli..., odsikac mozesz probowac w kibelku samolotowym do zlewu - ale generalnie wydaje mi sie ze koty beda na tyle zestresowane ze sikac (i kupkac) nie beda chcialy... Jakby co mozesz wziac pare pampersow do transportera - jak cos tego, to wyrzucisz... [...]

O, a ja w drugą stronę...
Ale zbieg okolicznosci.

O dziekuje, swietnie ze juz ktos tego dokonal:-)!
To byloby cudnie gdyby mozna je na raz przewiezc. My tu mamy bezposredni lot do Wawy bez przesiadek wiec nawet podroz by nie byla jakas strasznie dluga jak na ta odleglosc.
Juz pisze Alexandry, wielkie dzieki za to info!

Niespełna cztery lata temu kuzyn przywiózł mi swojego kota. Lot był z Miami do Krakowa przez Frankfurt. Kot miał na miejscu przygotowane wszystkie papiery. Trzeba pamiętać, że (o ile dobrze pamietam) nie wcześniej niż 10 dni przed wylotem papiery muszą zostać podbite przez specjalnego urzędnika weterynarii (ale o tym poinformuje na pewno weterynarz wyrabiający papiery). Później, w trakcie całej podróży nikt nie zainteresował sie tymi papierami, ale muszą być :wink:

Co do samego przewożenia kotów na pokładzie niestety nie pomogę bo Julek leciał pod pokładem ponieważ był (już nie jest :wink:

) otyły i nie mieścił się w wymaganych przez przewoźnika 8 kg razem z transporterem. Na dodatek we Frankfurcie chłopaka nie zdążyli, z powodu opóźnienia samolotowe Miami, przepakować i przyleciał do Krakowa następnym lotem, 8 h później. Na szczęście dotarł w dobrej formie, jedynie zmęczony i zdezorientowany, ale w domu bardzo szybko doszedł do siebie.

Sama latając spotykałam sie często z tym, że na pokładzie było kilka zwierzaków, ale raczej jeden zwierzak na pasażera, a ich ogólna liczba raczej nie przekraczała 2-3 (chociaż mogłam nie wszystkie zauważyć w danym locie).

Może to będzie ślepy strzał, ale z tego co się orientuję w większości linii lotniczych latających przez ocean i na terenie US wystarczy zaświadczenie od psychiatry, że zwierzę pełni rolę terapeutyczną, pomaga w sytuacji kryzysowej. Ostatnio w ten sposób moi znajomi podróżowali z całkiem dużym psem który nie mieści się na kolanach, a tym bardziej pod fotelem. Nie wiem jak byłoby w przypadku wielu kotów, ale w 2017 leciałam przez Stany z panią obok, która miała "luzem" dwa setery (bez kagańców i klatek oczywiście)

A nie były to aby certyfikowane psy asystujące?

Co do seterów to się nie wypowiem, ale nie miały jakiś specjalnych szelek etc. Natomiast znajomy psiak, musiał się po prostu przeprowadzić razem ze swoją rodziną.

https://youtu.be/R8FtqvqBGwk?t=455
w tym filmiku, od 7:35 dziewczyna opowiada o podróży z USA ( akurat do Frankfurtu ) z dużym psem, ale właśnie, jako psem asystującym i na jakiej podstawie dostała zaświadczenie, by pies miał taki status.
https://www.emotionalpetsupport.com/
na tej stronie jest to chyba wyjaśnione ( nie czytałam, bo mi niepotrzebne, ale pod filmem jest ten link ).

przeprowadzka z USA do Polski z kotami

Kto przegląda forum