No dobrze, to ja opowiem o swoich doświadczeniach. Doktora Turosa uwielbiam od zawsze... Kiedy mieszkałam na Grochowie, wszystkie moje koty miały u Niego robione paszcze. Było to kilka lat temu, więc być może teraz są nowe standardy ale wtedy nie było anestezjologa ani robienia RTG. Cena bardzo przyzwoita, zaangażowanie doktora Turosa super... no ale... wyprowadziłam się na obrzeża miasta i na Gagarina z brakiem parkingu mi bardzo było nie po drodze.
W lato musiałam zrobić paszczę Iwanowi... jeżdżę do kliniki do Radości, po traumatycznych przeżyciach w renomowanej Sforze na Trakcie Lubelskim... W tejże Radości przyjmuje również doktor Jodkowska. Iwan został obsłużony fantastycznie. Wcześniej dwa (a może nawet trzy) razy czyścił mu buzię doktor Turos. Doktor Jodkowska robi dokładne RTG, no i oprócz oczywiście rzeczy do usunięcia, wydłubała też kilka korzeni po dr. Turosie. Nici rozpuszczalne, wszystko pozamykane. Wszystko super, tylko cena zwala z nóg... osiem stów poszło. Wizyty po nie było ale przed potrzebna nie tyle wizyta, co aktualne badania. Z powodu dołu finansowego musiałam odczekać kilka miesięcy i dwa tygodnie temu pojechałam tam czyścić zęby mojej młodej Ryśce. Nie podejrzewałam chorych zębów, tylko myślałam o zdjęciu koszmarnego kamienia. Więc miałam nadzieję na łagodniejszy wymiar kary finansowej…
I co się okazało? Sama dr Jodkowska mi o tym powiedziała. Rysia straciła duży ostatni ząb, który na zewnątrz wyglądał normalnie. Nawet korona nie była jakoś ciemniejsza. Ale na RTG... sama widziałam... korzenie zepsute... To musiało boleć. Doktor Jodkowska wydłubała tez malutkie korzonki po dwóch malutkich ząbkach z przodu i sprawdziła ułamany kieł, który na szczęście jest zdrowy, ale teraz tylko trochę przypiłowany i polakierowany. Rysię musiał przewlekle boleć ten trzonowiec...
Dlatego teraz koty będę robić tylko u dr Jodkowskiej, jak uzbieram stosowna kasę. Nie wiem, być u dra Turosa teraż tez jest zawsze RTG i szwy rozpuszczalne ale kiedy ja tam koty woziłam, to tego nie było.