Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 02, 2019 13:40 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Wzruszające są obie :)

aga66

 
Posty: 6094
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob lis 02, 2019 16:19 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

color1 pisze:Dwupak idealny :)
domku, pokaż się... !!

mordki jak klony, trudno odróżnić ;) - chyba tylko po końcówce ogona.


No coś ty;) całkiem inne przecież
Rozstaw i kształt oczu i nosek
Inne inne
Ale nie wiem która ladniejsza :1luvu:
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie lis 03, 2019 9:42 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

to jeszcze tu wrzucę informację transportową
maczkowa pisze:
ewar pisze: Rude dziewczynki są cudne, Arcana o nich wie i a nuż jakiś domek się trafi? Ogłaszany jest dwupak moich kociaków, największe zainteresowanie jest rudym kocurkiem. Zdarzało się już, że jakiś kot był ogłaszany, a do domku pojechał inny, niekoniecznie mój. Koty Killathy chyba wszystkie znalazły domki na ogłoszenia moich, Bajka pojechała do domku, bo nie było już kota, o którego zadzwoniła Nul i kociej dziewczynce się udało. Skąd jesteś?


Byłoby super, ale też nie ukrywam, że bardzo chciałabym dla nich wspólny domek, one są też ze sobą związane mocno :) Ale jak jakaś kolejna droga udostępniania jest, to zawsze więcej szans.
W wątku dziewczyn pisałam, mieszkam 50 km od Olsztyna, ale dowóz w sensownych granicach to nie żaden byłby problem- głownie pólnoc Polski do granicy na wschód, Warszawa i okolice, trasa w kierunku na Gdańsk, Bydgoszcz, a nawet Poznań, czy okolice Poznania przez rodzinę mogłabym podwieźć. Ba, myślę, ze mogłabym zorganizaować transport do Krakowa, Lublina, Zamościa. Odpada raczej Szczecin, Jelenia Góra, Przemyśl ;) Chociaż gdyby był super dom...nie takie trasy się pokonywało :)


podkreslę, że transport to naprawdę nie jest większy problem.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie lis 03, 2019 20:45 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Dziewczyny chyba mają dom. Piszę "chyba", chociaż Pani na 200% zagwarantowała, że je weźmie, tyle, że ustaliłyśmy, że stres sterylizacyjny jeszcze u mnie przejdą i jak dojdą do siebie, to wtedy pójdą do domu.

Jeśli wszystko wyjdzie, to dom z marzeń, jak o kolejne rzeczy pytałam, a Pani odpowiadała, to wyrwalo mi się w pewnym momencie, ze Pani chyba nie istnieje, to niemożliwe, zeby tak szybko taki dom się trafił. Jak posprawdzam, to napiszę :))
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie lis 03, 2019 21:04 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Posprawdzaj. Miluś miał jechać do cudownego domku, pani okazała się zbieraczką, przyznała się do tego dopiero przed wizytą PA. Kilka moich kotów nie pojechało do super domków, było cud-miód-orzeszki, a w praniu okazało się, że mówić można wszystko :wink: Takie zadbane, piękne dziewczynki, muszą dobrze trafić :ok:

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lis 03, 2019 22:17 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

tyle, ze u mnie to lokalna sprawa, więc juz w rozmowie o zwierzakach, wetach duzo rzeczy wychodzi, a gadałam z godzinę na wszelkie około zwierzece tematy, od razu dostalam tez zrobione w trakcie rozmowy zdjecie menazerii. Bardziej musze sprawdzic dokładną lokalizacje i czy ogrodzenie jest tak antykocie, jak pani mówi, czyli bezpieczenstwo terenu. Bo koty mieszkałyby na duzym terenie w rejonie podmiejskim, na ogromnej dzialce, gdzie ludzie maja quasi arkę Noego ;) po 2 konie, cielaczki, psy, tylko kozy 3, bo facet ich namówił, a szkoda było im zostawiac samotną jedną ;) quasi- bo to nie parki do rozmnazania, a pary, zeby kazdy zwierzak miał towarzysza swojego gatunku, zeby nie czuł sie samotny :))
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lis 04, 2019 2:37 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Hurrra, oby sie udalo!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon lis 04, 2019 8:21 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Nie wiem, ale nie wyobrażam sobie ogromnej działki tak ogrodzonej, aby koty się nie wydostały. Poza tym kuny, lisy i takie tam. Mimo wszystko wolałabym, aby te cudne kotki były domowymi pieszczoszkami. Przepraszam, że studzę entuzjazm, ale piszę, co myślę.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 04, 2019 9:43 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Ewa, ja rozumiem Twoje obawy, ale dziewczynki wychowały się na wsi, 30 metrów od drogi, po której ludzie jeżdzą jak szaleni, a dwa metry od szosy wsiowej, ale też ze sporym ruchem. Droga u nich oddalona o 100 m i taka prowadząca już tylko do niewielu domów, plus niedaleko wcześniej progi zwalniające co chwilę. Tu miałam obawy, bo znam tę drogę, a 2,3 km wcześniej widywałam samochody jeżdzące bardzo szybko.
Byłam tam wczoraj, obejrzałam na ile możliwe było po ciemku, jak to wygląda, widziałam tam tak teren, ogrodzenie, jak i to, jak działka jest zorganizowana. To jest teren podmiejśki, w całości zabudowany i to jest bardzo duża działka, pewnie z 2,3 standardowych budowlanych, wewnętrznie podzielona na funkcje, pastwisko dla koni i innych parzysto i nieparzystokopytnych, ale wokół są inne działki i domy, to nie są gospodarstwa, w których hodowane są kury itp, które mogą przyciągać lisy, a podmiejska zabudowa, w tym przez ogrodzenie działka ich bliskiej rodziny, na której są też koty. Wszędzie wokół, praktycznie w każdym domu psy, u nich dwa biegające po działce. Zamierzam pojechać tez w dzień dokładnie obejrzeć. No i ludzie przez najbliższy okres w ogóle nie zamierzają wypuszczać, żeby kociaki się związały z nimi, wzmocniły się, dziewczynki będą domowymi kotami, które będą mogły wybiegać się. Mi się śpieszy, bo rzeczywiście nie wyrabiam, a małe w tej łazience dostają kociokwiku. Ale w żadnym wypadku nie oddałabym kociaków w miejsce, do którego nie byłabym przekonana. Tu wiem, że rodzina zwierzolubna przynajmniej w drugim pokoleniu z obu stron, wyciągnęli psy ze schronu, ratowali zaniedbane znajdy w przeszłości, a jakiś czas temu tam się pobudowali i stopniowo budują swoją "Arkę". Grodząc działke, organizując ją, mimo, ze wtedy nie mieli własnych kotów jeszcze, od razu robili to przewidując, żeby dla przyszłych kotów była bezpieczna. Jeśli takim ludziom nie miałabym oddać kociaków, to już nie wiem, kto byłby "godzien".
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lis 04, 2019 10:38 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Twoja decyzja, życzę, abym się myliła.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 04, 2019 12:22 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

ewar pisze:Twoja decyzja, życzę, abym się myliła.


Fakt, moja i też ja widziałam, jak to wygląda plus znam koteczki, wiem, jak się zachowują :) Prawda jest taka, że pomylić się w jakimś aspekcie można zawsze, tu znam naprawdę wszystkie uwarunkowania i jestem przekonana, że dla tych koteczek to cudowny dom. Pisząc "dla tych", nie mam na myśli, ze wyszły z biedy, bo w zasadzie takie są moje wszystkie. Ale np 8 miesięcznego wariata Klonka, który jest u mnie od czerwca, w zyciu nie dałabym do domu, gdzie choć jedna szczelina prowadzi na wolność- bo ją znajdzie, powiększy i zwieje, by poznać wiekszy kawałek świata. A już jego brat jest o niebo spokojniejszy. Raz mi się wyrwały na dach bloku przez okno dachowe, bo Klonek rozpracował siatkę i łebkiem tak długo dziobał w doł okna, że poszerzył 3cm szczelinę, to po Plamka prawie musiałam na dach wyjść, bo skulił się za najbliższym kominem i tak się bał w ogóle ruszyć, a Klonek wyciął w długą i dowołać sie nie mogłam i serce mi zamierało, jak patrzylam, jak biega po całym bloku. Plamek nie spojrzy nawet w kierunku okna, tak mu ta przygoda utkwiła w głowie, a Klonek potrafi długie minuty spędzić na drapaniu okna w miejscu, gdzie wie, że się otwiera, jak ja na sekunde otworzę, żeby wyjrzeć, to próbuje się wydostać po moim ramieniu, pod ręką, po ręce, po głowie i robi to z coraz wieksza siła, szybkością i sprytem. Wychodzenie z domu coraz bardziej przypomina podchody i pokonywanie zasieków, bo jak tylko zostanie na sekunde większa szczelina, bo pies zabarłoży przy wychodzeniu, to można na 100% zacząc gonić go po klatce schodowej, bo oczywistym jest, ze wykorzysta każdą szczelinę. Potrzebowałabym wiatrołapu ;) tylko nie mam jak z klatki schodowej w bloku wygospodarować ;) Dzieciak od zawracania chmur i złamanego paznokcia nie dałabym za niego w wychodzącym domu, w ekstremalnie bezpiecznej okolicy, z tysiącem zabezpieczeń. Pod płotem myślę, ze zrobiłby podkop ;)

Dziewczynki są inne, spokojniejsze, ostrożniejsze, widziałam, jak tam się poruszają, zachowują, też i pewnie życie ich nauczyło czegoś. Bo pewnie każda przeszkoda jest do pokonania, jak kot się zaprze, nikt nie może być czujny 24h/7 dni przy każdym ruchu. Ale dziewczynki nie są typem kociaków, które zrobią wszystko, by przedrzeć się przez każdą zrobioną pod nie zaporę.
Tłumaczę, bo decyzja jest moja rzecz jasna, ale jesteście ze mną w tym wątku i dwóch innych dot kociaków z tamtego miejsca i chyba chciałabym, żebyście zrozumiały, że naprawdę przemyślałam wszystko, przeanalizowałam i sprawdzam, co się da dot. tego domu. Decyzji nie musicie podzielać, może ktoś wybrałby inaczej, ale chcę, by wiadomym było, że to wynik wszechstronnej analizy, a nie szybkiego wciśnięcia komuś, by pozbyć się problemu. Za dużo w te kociaki włozyłam serca, zaangażowania, czasu, czystej, fizycznej pracy i...także pieniędzy ( właśnie dostają od dzis dodatkowo zylexis i mają pcr oddechowy robiony w związku z tym ciągle niepewnymi oczami i pojedynczymi kichnięciami ), by oddać je na chybcika, byle sie pozbyć.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lis 04, 2019 14:10 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Errare humanum est ...i bardzo, bardzo chcę, abym ta sentencja sprawdziła się w moim przypadku.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 05, 2019 8:12 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

aga66 pisze:Wzruszające są obie :)


Tak, bardzo delikatny i piękny. Myślę, że powinni żyć razem!

KlaudiuszZajac

 
Posty: 1
Od: Wto lis 05, 2019 8:09

Post » Wto lis 05, 2019 22:57 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

No cóż, kotom fajniej się zyje kiedy mogą się wybiegać na dworze. Połazic i pozwiedzać.
Bo one nie myślą na okrągło o tym co złego może je spotkać więc po prostu się cieszą
A my wiemy co się kotom przytrafia i dlatego mniej nas cieszy to ich hasanie.
Ja rozumiem evar, też mam kiepskie doświadczenia z wychodzeniem i życiem kocim życiem nawet u kotów mądrych życiowo i ostrożnych ...
To w sumie jest trudny temat, bo jednak trochę zakazujemy kotom żyć po kociemu

Trzymam kciuki za kociczki
Żeby im.sie dobrze wiodło

Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw lis 07, 2019 14:00 Re: Karmelowe siostrzyczki na wszelkie smuteczki :))

Mam kilka kotów, dorosłych, które musiały być wychodzące i są. Żadnego jednak kociaka nie oddałam do DS-u z możliwością wychodzenia.
viewtopic.php?f=1&t=194200&start=345
Drastyczne zdjęcie !!!

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 38 gości