Tata go uwielbia. Od początku co jakiś czas przypomina, że możemy go karmić itd, ale to jest jego kotek
. I to on wybrał imię, ale tak, żeby innym tez się podobało. Bo pierwsza propozycja - Dzikusek, została przegłosowana na nie.
Pójdziemy do weterynarza na pewno, nie chcemy tego zaniedbywać. Pimp jest na razie krótko u nas, półtora tygodnia. Trudno mi powiedzieć, ile czasu jeszcze potrzeba, żeby można było być trochę pewniejszym o niego, żeby można go było podnieść ręką, albo żeby chociaż tata mógł to zrobić
. Bo wsadzić do transportera to jedno, ale i u weta trzeba się troszkę umieć zachować. On się wije jak piskorz, wymknie się z uścisku i będziemy go ganiać po gabinecie. Myślę, że jeszcze kilka dni, może tydzień, i będzie gotowy pojechać. Mógłby zostać wtedy pierwszy raz zaszczepiony. Nie umiem teraz na szybko odszukać, ile czasu powinno być przerwy między odrobaczywieniem a szczepieniem, żeby było bezpiecznie, ale żeby nie zwlekać zbyt długo? I o jaką szczepionkę najlepiej poprosić?