Hej,
Nadszedł taki czas, że wyjeżdżamy z mężem do USA. Lot jest przesiadkowy (w Amsterdamie) i bardzo długi (Atlanta). Bierzemy oczywiście nasze koty, wagowo wejdą do kabiny - ich rzeczy lecą osobno w walizce, już się dowiedziałam,że co prawda mięsa nie wolno wwozić do Stanów, ale rybę tak, więc na początek weźmiemy rybne puszki i jeśli znajdziemy, rybne groszki bez mięsa. Czy macie jakieś dobre pomysły, żeby kotki były jak najmniej zestresowane? Jak z jedzeniem i piciem przez taką długą (chyba razem 14h) podróż? Czy na lotnisku podczas przesiadki jest gdzie kota wyjąć z transportera i dać mu odsapnąć? Transportery będą z "pampersem" - ale jak z odkupywaniem kota podczas podróży, normalnie robią co ok. 8-9 godzin. Oba kotki są młode, mają około roku, bardzo ufne, ale nie mam złudzeń, że to będzie dla nich spore przeżycie. Nie możemy ich jednak i nie chcemy nikomu zostawiać - wychowaliśmy je i jesteśmy ze sobą mocno związani. Po naszej 10 dniowej nieobecności, pierwszej takiej długiej, mieliśmy sranko na środku kibla i pomogła dopiero trzecia kuweta i parę dni, kiedy przebywaliśmy tylko w domu (długi weekend).