Żwiruś się jak zwykle załapał na zdjęcie, bo jak tylko się wyciągnie wędkę, to on jest pierwszy do zabawy.
Skacze jak sarenka za piórkami, pomimo wagi ciężkiej.
Oczywiście, żeby pogłaskać kotka, nie ma mowy.
Podobnie Tomiłek.
Zabawa tak, głaskanie nie.
Można tylko Ich Bure Moście podziwiać.
Za to wygłaskałam też jak zwykle Tami, która uwielbia mizianie.
Tomiś.