Witam Kochani.
Zlazło mi na krtań z czego się cieszę ,bo gorzej by było z oskrzelami.
Kociaki rosną ,zapytań brak.
Lula miała problem z kupą ,kłaki się w jelitkach zalęgły ,podam jej dziś parafinę.
A w lecznicy dwa tycie czarnuszki do odkarmienia ,prosili żebym wzięła ,nie wzięłam
Bałam się bo te dopiero zaszczepione ,a w dodatku zła passa mnie dopadła z adopcjami
Nie ma co się oszukiwać że utrzymać takie stado to wielka sztuka .
Żebym nie wiem jak nadrabiała miną to lekko nie jest.
ukradli mi klatkę łapkę nastawioną na uciekiniera.
Pewnie łajzy za flaszkę puszczą