Dzień dobry,
Opiszę poniżej przypadek naszej Miluni i bardzo proszę wszystkich zorientowanych w tym temacie o jakąś wskazówkę.
Milka ma ponad 7 lat. 3 lata temu została wysterylizowana. Pomijając okres, gdy była bardzo młodziutką kotką, z osobowości jest raczej bierna, spokojna, uwielbiająca ludzi i ich towarzystwo, przytulanie, głaskanie. Jednak ten jej spokojny charakter zamienił się w apatię, osowiałość, zaczęła oddychać w przyspieszonym tempie. W wynikach krwi wyszła duża anemia, gorączki brak, cukier ok. Na resztę wyników czekałam 2 dni. W międzyczasie Milka dostała ataku duszności nad ranem, trwało to kilka minut, drugiego dnia rano to samo, choć ataki ustawały to oddech był krótki i szybki (40/min), czasami też pojawiało się lekkie charczenie, oddychanie pyszczkiem. Gdy poszłam po wyniki załamałam się... Pani doktor powiedziała, że jest prawie pewna, że to zakaźne zapalenie otrzewnej-FIP. Zaczęliśmy z mężem czytać trochę o tym w necie, bo nie mieliśmy kompletnie wiedzy na ten temat.
Stosunek albuminy do globuliny u Miluni wynosi 0,477, jest oczywiście za niski, ale wyczytaliśmy, że na FIP wskazuje wynik 0,4 w dół. Jednak Milunia ma trochę wyższy wynik. Jak sądzicie czy są jeszcze z racji na to jakieś szanse, że to jednak nie ta paskudna choroba?????
Wczoraj wieczorem atak się powtórzył, pojechaliśmy do gabinetu, USG wykazało płyn w jamach brzusznych . Milunia dostała trzy zastrzyki, których nazw nie znam, na pewne jeden z nich był o działaniu moczopędnym. Dziś kotka faktycznie wiecej siusia, ma większy apetyt i nie miała ataku duszności, choć cały czas oddycha za szybko. Dzwoniłam dziś do lekarza, wizytę mamy w poniedziałek.
Jak sądzicie czy są jeszcze jakieś szanse, że to nie FIP? Czy jeszcze jakaś inna choroba może pasować do takich objawów? Tak ciężko się z tym pogodzić...