Przywiozłam wczoraj owies
Na ogólnym spokój. Karmników nie chowałam. im większy wybór tym lepiej dla samopoczucia kotów.
Poza tym, zaraz pewnie znowu będzie ich więcej na ogólnym.
Podobnie z kuwetami - nie likwidujmy jak jest mniej kotów, niech kuwety będą juz stale w tych samych miejscach. nie róbmy rewolucji.
Na czas gdy ogarniałam ogólny, ancymony dwa były wypuszczone. Najgorzej znosi to Nadia - siedziała sobie w tedy w kuchni. dobrała sie tam do suchej karmy w woreczku - rozsypałam do karmników bo była przepyszna.
Nadia nasikała tez do zlewu. nie wiem czy dlatego ze nie miała innej opcji czy może jednak trzeba ten mocz zbadać. Bo posłanie w wiklinowym koszyku na biurku było osikane tez. nie wiem kto to, ale przed moim urlopem Nadia kucała w kuwecie i dostała no-spę. Nikt później z nią nie był na badaniu?
Na ogólnym dałam trochę winstona z puszki. bez szału ale jadły.
Jak szłam sprzątać do szpitalaa - chłopaków już zamknęłam, bo pastwili się nad innymi.
W szpitalu, na czas sprzątania, zamknęłam Batiego a wypuściłam Zeusa.
Zeus zjadłby każda ilość mokrego. dostał maca sensitive, Beton też.
U batona na tablicze kiedyś napisał bioprotect. ktoś dopisał attapectin.
podając jednocześnie to trochę mija sie z celem. Attapectin "wchłonie" bioprotect.
attapectin był do wtorku. wczoraj juz nie dałam.
Kupa całkiem całkiem.
Odrobaczyłam Mrytkę. Ona juz głupieje w tej klatce. ale jeszcze chwila.
Ona razem ze Słomką to chyba rozniosą nam kociarnie. chyba zamieszkają z ancymonami
W kupie Słomki zesztywniała dosć okazała glista
Znaczy, ze wtorkowe odrobaczanie podziałało. a to było już drugie.
Moze bedzie trzeba jeszcze powtórzyć???
Manu miał pozjadane mokre i sporą część suchego. Przy mnie nie chciał jeść.
Fruzi wytarłam juz scanomune.
Na ogólnym zostawiłam jedno uchylone okno, bo noce już cieplejsze.