ależ nas dawno nie było...
u mnie kotostan bez zmian, po kilku telefonach o Esterkę z których nic nie wyszło, trochę opadły mi siły..ludzie nadal uważają zabezpieczenie balkonu czy okna za dziwactwo, dobra karma to wiskas...ja rozumiem że nikt się nie urodził alfą i omegą, sama też uczyłam się dbania o koty, ale słuchałam uwag, rad, czytałam..teraz są takie możliwości doczytania, dokształcenia się...cóż, wakacje się skończyły...odpoczęłam...z nowymi siłami i wiarą że gdzieś czeka na moje tymczasy, cudny dom, zaczynam nowe ogłoszenia.
dla przypomnienia
Devilek & Lolek
Esterka
A u mojej gromadki domowej - moja Dżaga mimo guza w brzuchu, nadal w formie, grzecznie łyka leki i za niedługo będzie obchodzić 15-ste urodziny
Bursztynek ma kłopoty z jelitami, ciągle wychodzą mu lambie w badaniach kału a w dodatku co jakiś czas męczą go mega biegunki spowodowane tym paskudztwem. Już trzeci raz wszystkie koty przechodzą kurację na lambie, ale coś u Bursztynka nie możemy ich wybić..
Mgiełeczka walczy ciągle z bakterią pałeczką błękitnej ropy, który siedzi jej w nosku, zatokach...teraz znów jest chwila lepsza, nie ma kicha glutami, ale za to nie wiadomo z jakich przyczyn dostała mocnego świądu i wydrapywała sobie rany na karku. Od tygodnia jest na lekach różnych i na szczęście jest lepiej.
Zefirek, nadal kotek specyficzny, nadal utykający na łapkę z którą nie da się niestety nic zrobić. Miał rtg etc. ale pani wet specjalista chirurg mówiła że to nieoperacyjne.
Tylko na razie Zazulka bez żadnej choroby, poza łakomstwem
I tak to się życie żyje...ciągle tęskno za Dżerrym i Skubusiem...