» Pt wrz 27, 2019 7:08
Re: Wieści z planety Saturn - Pozdrawiamy szpitalnie
Rysiek czuje się bardzo dobrze. Całą noc łobuzował,jadł, pił, był w kuwecie. Problem stanowi kołnierz. Jest plastikowy i kociak nauczył się w 3 minuty ze go nie zdejmie, wiec zaczął go traktować jako formę zabawy...Podchodzi do miski z wodą, a jak się już napije nabiera głową wodę do kołnierza i rozchlapuje wszystko dookoła. Akcje powtarza wielokrotnie a potem wyciera się w pościel...
Ma ktoś namiar na lokalny sklep z jakimiś innymi kołnierzami albo ma ktoś pożyczyć ??
Tabo, odnośnie samej operacji, bo chyba nie doprecyzowalam. Łapa była w bardzo złym stanie przy 1 operacji. Kot miał kości jak zapałki z powodu obniżonego poziomu wapnia, mięsień już wtedy był przykurczony i nie pozwalał w ogóle na zginanie łapy nawet podczas narkozy. Mimo tego na prośbę opiekunów podjęto próbę ratowania tej nogi. Do mnie już trafił po operacji. Siedział w klatce, 2 tygodnie po zdjęciu szwów trafił do Animal Center na miesięczną rehabilitację ( laser, pola, terapia manualna, bieżnia) dwa razy w tygodniu. Codziennie malowaliśmy w domu.
Po miesiącu rehabilitant powiedział że niema żadnej poprawy, a wręcz pogorszenie. Faktycznie kot już nawet nie chodził na tej łapie, bardzo mu przeszkadzała. Zrobiliśmy powtórne RTG, mięsień mały, przykurczony, bez szans na poprawę. Kości dobrze zrośnięte, kuracja wapniowa tez przyniosła poprawę.
Amputacja była ostatecznością, ale postanowiliśmy wraz z lekarzem zachować łapę.
Niestety po 2 tygodniach było jasne że sprawia ona Ryśkowi bardzo dużą trudności, przeszkadza, obciąża kręgosłup. Ja jestem w pełni zadowolona z kliniki i lekarza. Nie sadze żeby się coś lepiej dało zrobić