a z ostatnich wrażeń - moja Kaja, nie wiem jak, wyrwała sobie pazura, jakiś tydzień temu
wszystko jest dobrze i w ogole już po niej nie widać
ale wrażenia były przerażające wizualnie
chociaż sama rana niewielka
bo obudziłam się rano, a pies spał ze mną w pokoju - a i pies i pościel i legowisko i podłoga -wszystko we krwi
trochę ją powycierałam, zabandażowałam jej bandażem elastycznym łapę - ale i tak lało sie z niej strasznie ; jak z kranu
znaczy -jestem kiepska w bandażowaniu psich łap
i jak czekałam u veta, to każdy na nas patrzył - jak na ofiary wypadku komunikacyjnego - bo zakrwawiany biszkoptowy pies i zakrwawiony człowiek, czyli ja
i patrzyli z takim współczuciem, że aż głupio mi było
bo Kaja usiłowała sie czyścic, więc i cały łeb miała w krwawych smugach
a ja ją usiłowałam powstrzymać od dotykania łapy -więc spodnie też miałam krwawe; i ręce
i z domu wzięłam jasne prześcieradło, żeby nie leżała na podłodze tą uszkodzoną łapą - i tez było to prześcieradło w krwawa plamy
ale jak jej vet fachowo zabandażował łapę, to krew przestała ciec - a kaja wracała do domu w takim tempie, ze ledwie nadążałam na końcu smyczy