Rzec można "ch***wo ale stabilnie". Mopik dość regularnie rzyga - ma czasem 2-3 dni przerwy, czasem pare dni pod rząd (zwykle raz dziennie). Je też nie za wiele (a sumie to dosc malutko), ale wczoraj mnie zaskoczył bo miał apetyt jak za dawnych dobrych czasów.
Kropek i Kicia bez zmian - też niewiele jedzą a nadal grube. Generalnie Kropek coraz bardziej czuje sie tu samcem alfa, wiec ostatnio nawet fuczal i machal lapa na Kicie, a ona wyraznie czula respekt przed nim. Ale do zadnych powazniejszych lapoczynow nie dochodzi, to raczej demonstracja "kto tu teraz rzadzi". A Mopik dupa wolowa, jak zawsze. Nawet Kicia go czasem pogoni. Tyle, ze po kuracji Xobaline (suplement, kwas foliowy i witamina B12) ma teraz wieksza skocznosc niz przedtem, bo po cukrzycy po prostu "odjelo mu" lapki. Tzn. chodzil normalnie ale tak jakby nie mial w nich sily (to sie nazywa 'neuropatia') i np. na lozko czy fotel raczej sie wdrapywal niz wskakiwal (choc jak sie rozochocil czasem to dawal rade), tak jakby nie mial sily sie wybic. Teraz jest znacznie lepiej. Nie zeby calkiem dobrze ale kot bez wysilku na lozko wskakuje, a i do zabawki potrafil wyskoczyc wysoko w powietrze.
Kicia ma chyba chorobę dwubiegunową. Jednego dnia sie do mnie lasi, nadstawia do glaskania i mruczy, drugiego robi mine "o matko!" i ucieka, gdy sie nad nia nachyle. Coz, pewnie do konca bedzie takim dziwakiem. Czasem tez zaczyna tak nerwowo biegac i sie kompulsywnie lizac, ale to trwa zwykle moze pol minuty gora i sie uspokaja.
Kropek zyc nie da przy komputerze bo sie pakuje przed ekran, na klawiature, na kolana "zajmij sie mna!". I rzecz jasna wyje w nocy. Moze juz nie codziennie ale ze 4 razy w tygodniu.
Mopik jak zawsze szcza poza kuweta (glownie) a dzis rano mialem combos: pod biurkiem naszczane, kupa przy kuwecie (na szczecie z gatunku niesmierdzacych i twardych) i narzygane w lazience, Plus niski cukier, co - paradoksalnie - utrudnia mi zycie o poranku, bo mam zgryz jaka dawke insuliny mu podac. Na szczescie mam urlop (dzieki Mopikowi glownie spedzany w domu, bo komu go zostawie?) wiec bez problemu ogarnalem co trzeba, a Mopikowi dalem jesc i sprawdze cukier za 2 godziny, i dopiero wtedy podam lek.
Ot, normalny dzien,
Dwie pierwsze fotki robione na korytarzu, roznice w wielkosci obu panow to sprawa perspektywy