Wczorajszy dyżur (czwartek 12.09)
Na ogólnym zamieszanie, Blanka rozstawiała wszystkich po kątach. Nawet głaskana i miziana potrafi zwrócić uwagę na kota, który nawet nie jest obok niej tylko ze 3-4 metry dalej i bez powodu ruszyć do ataku. Raz próbowałam ją przytrzymać to była złość, uszy po sobie i tak zrobiła co planowała.
Tak więc Marta Kociambra wpadła na pomysł, aby jednak Blankę odizolować w klatce w szpitaliku i tak zrobiłyśmy. Blanka jest w klatce na stole, pierwsza po lewej stronie jak się wchodzi do szpitalika.
Poza tym w szpitaliku, bez zmian Bati luzem, a reszta domaga się wypuszczenia
Gil u Kropka jest, nie wiem czy stan się pogorszył czy poprawił, bo nie wiem jak było wcześniej (to był mój pierwszy dyżur od kiedy zaobserwowano katar u Kropka). Ale to wcale nie przeszkadza mu w dokazywaniu, jest energiczny i chętny do miziania.
Osłoniłam jego klatkę kocami, żeby mu nie wiało, dodatkowy kocyk wyłożyłam mu też na podstawę klatki, bo to jednak jest metalowa płyta, a temperatury już spadły.
Ivo
mega kociak, kupił moje serce. Zero roszczeń, a full wdzięczności. Odsunęłam mu ręcznik z okolic miseczek, bo musiał łapką zahaczyć i woda mu się cała wylała, baaaardzo chciało mu się pić.
Przy otwieraniu okna w szpitaliku popsułam roletę
Marta Kociambra próbowała coś wykombinować, ale niestety dałam popis po całości, więc na razie rolety nie ma, jednak wiem, że Marta Kociambra ma już jakiś pomysł (jakżeby inaczej
dzięki za to Marta
)
Większość kotów dostała whiskasa, nie miały nic przeciwko temu
Witkowi, Bigosowi i Ptysiowy dałam Felixa.
Apetyty dopisują. Jestem wyrodną ciotką, bo znów nie dałam im suchego. W niektórych karmikach coś jeszcze było i nie dosypywałam więcej.
Nadia i Irina fantastycznie się razem bawią, przy rzuconych piłeczkach jest istne szaleństwo.
Po tym jak Blankę odizolowałyśmy na ogólnym powstała strefa zen, spokój i harmonia
Podczas dyżuru Bystry nigdzie nie nalał, ja widzę ogromną poprawę jego stanu i nie wiem czy to zasługa leków czy odizolowania kocich terrorystów, ale zdecydowanie jest lepiej
Umyłam kuwetę, która była w wannie, ale zapomniałam o transporterku, który stał obok, odstawiłam go na chwilę na wiadro z detergentami i potem zapomniałam
Powycierałam biurka i parapety na ogólnym bo było nalane. Pomyłam podłogi dla odświeżenia
Nalane było też u Witka na szafce (ale to wyglądało mi na stary sik) i....faktycznie u Bigosa! odrobinę nalane było na stoliku koło legowiska, ale to musiałyśmy wcześniej chyba przeoczyć, bo było tam już tyle sierści przyklejone, że pierwsze co pomyślałam, że to kłaczek sierści i chciałam go zebrać
Zwróćmy na niego uwagę.