Sposób na tabletkę- rewelacja!!!!

Założyłam osobny wątek, bo nie wszyscy przecież do nas zaglądają. A może się przydać wielu kotom.
Wiem, wątków jak podać kotu tabletkę było już sporo. Ja tu chcę o jednym sposobie i poczekam spokojnie na wasze doświadczenia. Koty mam od 20 lat, różnie bywało z tabletkami, przeważnie trudno

Uwaga: potrzebne algi od sushi!

Dostępne w supermarketach, groszowy wydatek. Odłamujemy kawałek, ślinimy, zrobi się miękki, zawijamy szczelnie tabletkę w kulkę, ślinimy kulkę i do pysia!

Idzie bez problemu, a podaję Synergal, duże to i strasznie gorzkie.
Po podaniu Blbinka pyta, gdzie jeszcze? To dostaje kawałek algi

Spróbujcie i powodzenia!

Koniecznie wypróbuję, bo mam już szczerze dość wydrążania dziur w chrupkach purizona

Dzięki za pomysł!

Dla mnie to też nowość, z chęcią wypróbuję i podzielę się efektami. :ok:

Czego to ludzie nie wymyślą, żeby nie stracić palców albo nie gonić kota po mieszkaniu

Osobiście nie przyszloby mi do głowy wykorzystać alg jako osłonki do tabletek. Dzięki czitka :ok:

Ciekawy patent, na to bym nie wpadła. Przetestuję przy następnej okazji. Na razie malutka tabletka na tarczycę wchodzi w paście odkłaczającej, ale jak kiedyś będzie coś większego, to zawsze jest problem.

Ślinimy algi? Bleeeee! Nigdy w życiu! To juz lepiej sama zjem tą tabletkę

No ślinimy, bo to najprostsze, jak ktoś się brzydzi, to mokrym palcem przejechać

Ta alga wtedy robi się mięciutką bibułką, ale zwartą, fantastycznie się ulepia na dowolnej tabletce.
Od środka ślinię. Potem zawijam w kulkę z tabletką w środku i całość też ślinię. Idzie jak po maśle w kota, albo lepiej. I rybką pachnie ten wodorost

Ja przed pierwszym podaniem dałam samej algi kawałek, bardzo smakowało!

Podziwiam. Naprawdę podziwiam. Nie jestem skłonna do takiego poświęcenia nawet dla własnego kota.
Gdybyś wcześniej napisała, że lubisz algi wysłałabym Tobie dwie sałatki algowe. Po jednym kęsie pożarłam pół lodówki i wąchałam Schebę kurczakową aby zabić ten smak. Smak udało się stłumić, wspomnienia już nie.

Algi zawierają jod, czy się mylę? Balbisia ma nadczynność tarczycy i w jej przypadku ta ilość jodu, którą zje z algami to dobrze czy źle a może bez znaczenia?. Sama mam nadczynność, stąd przyszło mi do głowy to pytanie.

Ma nadczynność. Myślę, że minimalna ilość jodu w papierku algowym wielkości paznokcia jej nie zaszkodzi. To tylko 8 dni raz dziennie :roll:

Gorzej by było gdybym musiała walczyć w jakikolwiek inny sposób z podawaniem albo codziennie jechać do kliniki na zastrzyk

Ona się nie powinna denerwować, serduszko ma takie sobie...
Zaraz, ale jod to chyba dobrze na nadczynność tarczycy, nawet są kuracje jodem radioaktywnym kotów w Austrii, czy Szwajcarii...
Ale to nie na temat

zapamiętam

A ja tak głupio zapytam: skąd się bierze takie algi?

czitka pisze:Ma nadczynność. Myślę, że minimalna ilość jodu w papierku algowym wielkości paznokcia jej nie zaszkodzi. To tylko 8 dni raz dziennie Gorzej by było gdybym musiała walczyć w jakikolwiek inny sposób z podawaniem albo codziennie jechać do kliniki na zastrzyk Ona się nie powinna denerwować, serduszko ma takie sobie...
Zaraz, ale jod to chyba dobrze na nadczynność tarczycy, nawet są kuracje jodem radioaktywnym kotów w Austrii, czy Szwajcarii...
Ale to nie na temat

Przy mojej nadczynności jod nie jest wskazany, mam między innymi zakaz używania jodowanej soli.
U kotów może jest inaczej, nic nie wiem o kociej tarczycy.
Balbisi niech algi posłużą smakowo i zdrowotnie.
Już się nie będę wtrącać.

andorka pisze:A ja tak głupio zapytam: skąd się bierze takie algi?

Z byle supermarketu.
Leżą tam, gdzie dodatki azjatyckie, zwłaszcza do sushi.
https://ezakupy.tesco.pl/groceries/pl-P ... query=nori

Wczoraj też kupowałam, leżą w stosach.
Dzisiaj podałam tabletkę trzeci raz. Zero problemu. To jest takie śliskie, że samo wpada do gardziołka i szybko leci głębiej, nie ma szans na wyplucie

Dzięki, sushi to ja tylko z nazwy

, normalnie omijam takie półki

Sposób na tabletkę- rewelacja!!!!

Kto przegląda forum