Kiedyś uniknął śmierci, walczy o życie. Szamuś [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 02, 2019 15:20 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

Ma takie mądre spojrzenie... :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60179
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 02, 2019 15:30 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

Cały czas kciuki !!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon wrz 02, 2019 16:30 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

ale przystojniak :)

Agwena

 
Posty: 805
Od: Sob maja 19, 2018 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 02, 2019 18:37 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

jolabuk5 pisze:Ma takie mądre spojrzenie... :1luvu:

tak właśnie,też od razu miałam takie właśnie wrażenie

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto wrz 03, 2019 9:24 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

makrzy, ukłony za wszystko co robisz dla kocurka. Dzięki Tobie ma szansę na nowe lepsze życie.

Może udałoby Ci się włączyć do terapii ostropest plamisty (może być w tabletkach)? Działa przeciwzapalnie, odtruwająco, wspiera wątrobę.
Czy kot dostaje jakiś probiotyk? Niedawno odkryłyśmy z wetką probiotyk Eurowetu w saszetkach (https://eurowet.pl/produkt/probiotyk-15-saszetek/).
Podaje się pół saszetki co 3 dni. Miesięczna terapia to koszt około 10-12 złotych.
Pomysł z glinką super :ok:
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Czw wrz 05, 2019 19:59 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

Jesteśmy po wizycie u weta.
Tej nocy pierwszy raz kocurek zwymiotował wszystko to co podałam wieczorem.
W drodze do gabinetu niespodzianka w transporterze, zrobił cuchnącą 2 ale nie ma tego złego...
Już w gabinecie okazało się że Czarnuszek wydalił z tą qupą 20-30 cm tasiemca :strach: :strach: :strach:
Wielce prawdopodobne jest to że biegunki i płyn w jamie brzusznej te 0,8 cm to sprawka lokatorów.
Kocurek dostał zastrzyk na tasiemca i na glistę.
W związku z tym, że ten pogruchotany staw skokowy nie był już dzisiaj bolesny a skóra z zewnątrz w lepszym stanie nie dostał leku p/bólowego i sterydu.
Unidox mamy kontynuować jeszcze 3 tygodnie.
Dzisiaj decyzją lekarza prowadzącego nie robiliśmy nic więcej, doktor nie chciał mu podawać "głupiego jasia" a bez tego raczej na więcej by nie pozwolił.
Ostatecznie zaważyło to, że jest w lepszej formie i przytył przez tydzień całe 450 g :ryk: :ryk: :ryk:
Kolejna wizyta 26 września, wówczas badania krwi i kontrolne usg.

makrzy

 
Posty: 966
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw wrz 05, 2019 20:11 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

Prawie pół kilo przez tydzień to ładnie! I to mając dodatkowego zywiciela w sobie.. no no.. Kciuki cały czas! :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw wrz 05, 2019 20:31 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

makrzy z mojej strony wielki szacun i wielka radość,za złapanie w polu i tyle pomocy dla takiego biedaka

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw wrz 05, 2019 21:58 Re: Potrzebne rady. Chory, błąkał się w polu, udało się złap

Wspaniale, że tak przytył :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60179
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 08, 2019 10:29 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

Zdrowotnie powolutku wychodzimy na prostą. Pięknie je, pije, w kuwecie komplet.
Wczoraj pierwszy raz zaczął się myć, króciutko ale jednak.
Qpa jeszcze nie do końca jak trzeba :(
Mam nadzieję, że po tym postrzale śrutem nie wywalił go ktoś bo gubi.
Wchodzi do kuwety i do niej robi ale rant i podkłady umazane.
Pocieszam się, że w klatce może mu niewygodnie, może kuweta przymała, może konsystencja jeszcze za rzadka.
Są jeszcze inne problemy, problemy natury emocjonalnej.
Jak go przyzwyczajać do człowieka, dzisiaj siedzi w klatce 11 dzień.
Ile on tak powinien w niej siedzieć aby mu nie zaszkodzić?
W domu jest 2 rezydentów on w garażu w klatce.
Nie protestuje, nie próbuje wychodzić, jak napełniam miseczkę to czeka w kątku.
Kartonik jako leżanka nie ma zainteresowania żadnego, chyba wyjmę, zajmuje tylko miejsce.
Raz sam powąchał moją dłoń, i raz podczas karmienia krótko dał się dotknąć.
Przysunięta ręka powoduje, że warczy.
Nie wiem co dalej...

makrzy

 
Posty: 966
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Nie wrz 08, 2019 23:22 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

A może jest możliwość wypuścić go z tej klatki do garażu? Też bym warczala jakby mnie ktoś 11 dni w klatce trzymał...

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Pon wrz 09, 2019 5:13 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

Kasiasemba pisze:A może jest możliwość wypuścić go z tej klatki do garażu? Też bym warczala jakby mnie ktoś 11 dni w klatce trzymał...


W zadnym wypadku nie wypuszczac na garaz! Nie wiadomo jak kot zareaguje, moze rownie dobrze wpasc w panike i zaczac latac po scianach, albo wbic sie w jakis kacik, z ktorego go za nic sie nie da wyciagnac. Jesli bedzie trzeba mu podac lekarstwa albo zgarnac do weta, to jak to wowczas zrobic?
Na razie niech dochodzi do siebie w klatce, rekonwalescencja troche pewnie jeszcze potrwa.
Trzymam kciuki za czarnuszka. :ok:
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Pon wrz 09, 2019 5:31 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

Norku pisze:
Kasiasemba pisze:A może jest możliwość wypuścić go z tej klatki do garażu? Też bym warczala jakby mnie ktoś 11 dni w klatce trzymał...


W zadnym wypadku nie wypuszczac na garaz! Nie wiadomo jak kot zareaguje, moze rownie dobrze wpasc w panike i zaczac latac po scianach, albo wbic sie w jakis kacik, z ktorego go za nic sie nie da wyciagnac. Jesli bedzie trzeba mu podac lekarstwa albo zgarnac do weta, to jak to wowczas zrobic?
Na razie niech dochodzi do siebie w klatce, rekonwalescencja troche pewnie jeszcze potrwa.
Trzymam kciuki za czarnuszka. :ok:

Zgadza się! Tym bardziej nie jest to konieczne, że się nie pcha na salony.
Klatka to najlepsze miejsce na obserwację i leczenie dzikuna. Ma się kontrolę nad wszystkim. Od zdrowia poczynając, przez apetyt do wydalania.
Zawsze,zanim wejdę do pomieszczenia kota, gadam przed drzwiami. By wiedział ,że to ja. Mam choć jeden przysmak dodatkowo by dobrze sobie mnie kojarzył.
Gadam do niego.Siedzę i czytam na głos. On nie musi być miziakiem ale może spokojnie żyć obok człowieka.
Zawieś mu jakieś zabawki w klatce. Pomerda nimi sobie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 09, 2019 9:44 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

Leczyłam kiedyś kota po perforacji jelita z mega dziurą w brzuchu. Siedział 1,5m-ca w klatce.Musiał być na czystych podkładach non stop zmienianych,bo tylko tak dało się utrzymać w miarę sterylne warunki do gojenia rany. Wytrzymał.
Kupa wokół kuwety to normalka.Wazne ,że w miarę celuje.
Moje osobiste potrafią zrobić tak samo,i bez klatki :twisted:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 09, 2019 20:05 Re: Co dalej... Chory, błąkał się w polu, udało się złapać

Norku pisze:
Kasiasemba pisze:A może jest możliwość wypuścić go z tej klatki do garażu? Też bym warczala jakby mnie ktoś 11 dni w klatce trzymał...


W zadnym wypadku nie wypuszczac na garaz! Nie wiadomo jak kot zareaguje, moze rownie dobrze wpasc w panike i zaczac latac po scianach, albo wbic sie w jakis kacik, z ktorego go za nic sie nie da wyciagnac. Jesli bedzie trzeba mu podac lekarstwa albo zgarnac do weta, to jak to wowczas zrobic?
Na razie niech dochodzi do siebie w klatce, rekonwalescencja troche pewnie jeszcze potrwa.
Trzymam kciuki za czarnuszka. :ok:

No tak.... Rozumiem. Nie znam się na dzikusach, nie wiedziałam że to durny pomysł.

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 234 gości