» Nie sie 18, 2019 13:57
Re: Tymuś bez oczka i jego kumpel Ryś:)
Bardzo dawno nie zdawałam relacji co u nas, ale dziś czuję się w obowiązku poinformować wszystkich kibicujących „kotkowi bez oczka”, że Tymoteuszek umarł wczoraj wieczorem.
Jestem w szoku. Miał regularnie robione badania, jeszcze w marcu wszystko było w normie, a teraz się posypało. Zmniejszony apetyt, rzadsza niż zwykle kupka, kilka razy zwymiotował, ale jeszcze nic nie zapowiadało dramatu. Początkowo stwierdzono niedyspozycję żołądkowo - jelitową i był leczony antybiotykiem oraz lekami osłonowymi. Nawet pomogło, przynajmniej na biegunkę i wymioty, ale widziałam, że zrobił się jakiś nieswój i bardzo niewiele jadł. Dlatego zrobiłam mu badania krwi o szerokim zakresie oraz USG jamy brzusznej i się przeraziłam. W morfologii prawie wszystko sporo poniżej normy, za to parametry trzustkowe i nerkowe wystrzelone w kosmos. Mocznik i kreatynina 10-krotnie przekraczały normę. W USG jakieś dziwne twory w trzustce i powiększone nerki. Wstępna diagnoza – prawdopodobnie zapalenie trzustki, ropień lub nowotwór, a nerki to sprawa wtórna, spowodowana chorą trzustką.
Weci zdecydowali, że trzeba go porządnie przepłukać i jeśli parametry nerkowe się poprawią to diagnozować trzustkę. Od wtorku codziennie dostawał kroplówki dożylne. W przyszły poniedziałek mieliśmy powtórnie zbadać parametry nerkowe. Wstępnie zaczęłam organizować konsultację na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Wczoraj wieczorem jego stan się pogorszył, zaczął ciężko oddychać, charczeć, miałam wrażenie że tracił przytomność. Obdzwoniłam wetów, ale w sobotę o godz. 22 nie znalazłam nikogo, kto by mu pomógł. Mieszkam w niedużym mieście, a do najbliższej kliniki całodobowej mam 60 km. Nie dojechałam – Tymuś umarł mi w samochodzie.
Siedzę i ryczę nie mogąc pogodzić się z tym co się stało. Jakie to niesprawiedliwe, że ta słodka kruszynka miała takiego pecha w swoim krótkim życiu. Najpierw wegetacja w brudnej warszawskiej piwnicy, potem wet. rzeźnik i utrata oczka, wreszcie, już u mnie, zerwanie więzadła kości krzyżowej stawu kolanowego i teraz to. Mój brat stwierdził, że widocznie losu nie da się przechytrzyć. Pewnie Tymuś miał umrzeć w tej śmierdzącej piwnicy. Stało się inaczej, bo dzięki tabo10 znalazł dom. Jednak pech go prześladował i w końcu okrutny los go dopadł.
Jest to tym bardziej przykre, że Tymoteusz był kotkiem niezwykłym. Mimo trudnych przejść w przeszłości, był niezwykle pogodny, przymilny, przyjaźnie nastawiony do ludzi i innych kotów. Nigdy w życiu nikogo nie drapnął, nawet przypadkiem. Moja koleżanka, która wcześniej kotów nie lubiła, a wręcz się ich obawiała, dzięki niemu całkiem zmieniła zdanie o tym gatunku. Potem przychodziła robić mu zastrzyki. Tymuś zawsze miał czyściutkie, wypucowane futerko. Nigdy nie załatwił się poza kuwetą, nawet krótko przed śmiercią wyczołgał się ze swojej budki i poczłapał zrobić siusiu tam gdzie trzeba. Często za to sprzątał w kuwecie po swoim, mniej kulturalnym, koledze Rysiu. Wygląd Tymka też był niezwykły: bura pelerynka, białe rękawiczki, skarpetki i żabocik - wszystko idealnie symetryczne, a futerko niewiarygodnie gładkie, lśniące i miękkie jak aksamit.
Ale ta niezwykłość się na nim zemściła, bo przypadłości, które go dopadały, też nie były zwykłe. Chirurg, który operował jego kolanko stwierdził, że wykonał już wiele takich operacji u psów, ale u kota robi to po raz pierwszy, bo zdarza się to sporadycznie. Podobnie z trzustką. Albo czy to normalne, że weterynarz niepotrzebnie usuwa kotu oko??? Nie sądzicie, że to dziwne, że tak wiele nietypowych przypadków spadło na tego cudnego, ale pechowego kotka? Żył tylko 8 lat, a mógłby przynajmniej 2 razy tyle.
Gdy umarł wyjęłam mu wenflon,wytarłam jego wymęczone ciałko, umyłam pyszczek i łapki, by przeszedł za tęczowy most taki gładki i czyściutki, jakim był dawniej. Owinęłam go w kocyk, który przywiózł sobie z Warszawy w wprawce od tabo10. Został pochowany pod krzakiem głogu w ogrodzie mojego brata.
Żegnaj kochany Kotku, nigdy nie zapomnę jaki byłeś niezwykły.
Ostatnio edytowano Czw sie 29, 2019 8:14 przez
magdalena99, łącznie edytowano 1 raz