Teraz o Plazmie, po wysłuchaniu tych wszysykich "unieszcześliwiasz kota", "wypuść go na wolność", "nie ingeruj w naturę", "Plazma powinna być wolna", chyba mamy sukces.
Minęło osiem miesięcy od kiedy Plazma jest z nami (dobrze, ze to było w grudniu, przynajmniej nie mam problemów z obliczeniami
). W tym czasie codziennie bawiłam się z Plazmą wędką. Ona bardzo to lubi, nauczyła się tak, że przychodzi do pokoju i śmiesznie wspina się na grzejnik, bo tam leży wędka i patrzy mi w oczy, ale tak, że pękam ze śmiechu i jest tak uparta, że muszę i już. Ostatnio nawet kilka razy dziennie i prosi o zabawę tylko mnie. Więc cóż, bawię się. Oczywiście gadamy do niej i próbujemy. Kilka dni temu, moja córka wysyła mi filmik, a na filmiku... Zdrajca Plazma daje się miziać i to jak, łącznie z plecami i nastawia się i zamyka oczka. Toż ja dbam, odważam żarcie, sypie witaminy, odrobaczam, kupy sprzątam, a ona co? Daje się głaskać mojej córce. Też tak chciałam i... dzisiaj już miziałąm trzy razy i plecki też