Problem jest taki, że Rysio namiętnie wylizuje Fendiego. Tak robił z małym Bamboszkiem, brytkiem, z którym wcześniej mieszkał. Kociak poddawał się temu, a Fendi pozwala wylizać sobie pyszczek, główkę, uszka, na więcej nie pozwala. Rysio jednak go przydusza i robi swoje, a Fendi wrzeszczy. W życiu nie słyszałam, żeby któryś z moich kotów się darł, Fendi też nie. To jakiś problem u Rysia, bo wylizuje też głowę taty Dużej
Przyjaźni między kotami nie ma, ale żaden nie wygląda na przestraszonego. Nie chodzą na ugiętych nóżkach, pod ścianami, nie chowają się, nie walczą też ze sobą. Rysio boi się obcych, chowa pod narzutą, a Fendi jest otwarty. To słodki koci chłopczyk, znajomi Dużych są nim zachwyceni, o Rysiu nic nie mogą powiedzieć, bo j/w.