» Wto sie 06, 2019 15:25
Re: Szczypiorki + trzy tymczasy. Wyrywamy łapki.
"katolickie" wartości made in hołota pisdzielska.
Pisałam, że w ostatni weekend mieliśmy we wsi kiermasz rzeczy wszelakich, nowych i używanych, na rzecz operacji i rehabilitacji psiaka z Wojtyszek.
Nawiasem mówiąc ten pies został odlowiony przez hycli Siemińskiego po wypadku komunikacyjnym, szczeniak ma rok i od razu trafił do obozu koncentracyjnego. Beata, szefowa naszego wsiowego stowarzyszenia, znalazła mu dom. Ale pod warunkiem, że pomoże w wyleczeniu zwierzęcia. Czy wiecie, że psiak został wypisany z Wojtyszek z informacja, że nic mu nie jest, a złamanie jest stare? Tymczasem zwierzak wył z bólu, bo kość się przemieściła. takie oto "schronisko" prowadzi stary zwyrodnialec Siemiński.
Ale do adremu.
Pomysł kiermaszu urodził się spontanicznie, akurat byłam po czyszczeniu szafy i miałam półtorej wielkiej torby z Yisk ciuchów. To były dobrze przebrane rzeczy, albo noszone krótko, czasami miałam na sobie 1-2, a niektóre miały metki. I skoro pojawił się problem ogłosiłam, że mogę to za "co łaska" odsprzedać na leczenie. Szybko wielu ludzi zaczęło się zgłaszać, że też coś ma i w ten sposób zrobił się prawdziwy bazar. Ponieważ mieszkam przy głównej drodze stanęło, że odbędzie się to u mnie na podjeździe do garażu.
Rzeczy przeróżnych była masa, ale też sąsiadki ze wsi przyszły do pomocy. Trzy osoby upiekły ciasto i po kawałku sprzedawałyśmy. Nawet jak same podżerałyśmy, to karnie odliczałyśmy kwotę, którą mamy wpłacić. Piszę o tym dużo, żebyście wiedzieli, jaka była skala, jak duża pomoc naszych sąsiadów i jak chętnie ludzie przychodzili kupować. Uzbieraliśmy przez weekend 2000 zł.
Lokalne pisdzielstwo nie mogło zdzierżyć. Łazili po wsi i wygadywali, jak to zajęliśmy drogę, jak wyciągamy kasę od ludzi i jakimi śmieciami handlujemy. Jedną z ofiarodawczyń była dziewczyna zajmująca się rękodzielnictwem. Potem przez cała sobotę stała na kiermaszu i sprzedawała. Jej rodzina to propisdzielski klan rodzinny. Po pierwszym dniu ciosali jej kołki na głowie, po co "im" pomaga. Na szczęście ona akurat jest normalna.
To tyle w temacie "chrześcijaństwa" hołoty spod znaku pisdzielstwa. Dodam dla ułatwienia, że dziwnym zbiegiem okoliczności z naszej grupy pracującej przy bazarze nikt do kościoła nie chodzi, a większość to zdeklarowani ateiści.
***** ***