Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 15, 2019 20:58 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

kwiryna pisze:No może nie w dzieciństwie, na studiach chyba 8)

a , czyli to niedawno było :wink:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lip 16, 2019 18:44 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Na dwa dni mnie wcięło, a tu taaaaakie rzeczy. 8O

Dziewczyny, nie no, nie żeby coś, ja mogę na jointa zaprosić. :mrgreen: :twisted:

Odłowiony biedak okazał się absolutnie domowym, miziastym niekastrowanym kocurem. Złapałem go przedwczoraj o 20:54 (wszedł do jednej z klatek akurat, jak byłem je sprawdzać - na wdechu wręcz stanąłem i czekałem, czy się zamknie). Pojechał do Hani Roszkowskiej na odpchlenie i stamtąd już odebrał go Adaś. Pojechaliśmy do niego, kicur od razu się schował za wyro, więc zostawiliśmy żarcie i wodę i poszliśmy szukać Ufo.

Kot bardzo brudny, kilka tygodni temu był w dużo lepszym stanie - myślałem wówczas, że to kot właścicielski, tylko że kogoś, kto mieszka przy torach. Skakał przez ruchliwą jezdnię, myślałem, że jednorazowy wybryk, ale potem się okazało, że to bezdomniak bytujący na pustej posesji między dwiema jezdniami przy torach kolejowych. Poza tym, że brudny, to podrapany i pogryziony, na szczęście niezbyt mocno. Futro krótkie, ale tak pozlepiane przy strupach, że konieczne było, żeby wet wygolił mu plecy. Kilka kołtunów do wycięcia zostało, ale już małych, do ogarnięcia w domu.

Rano Adam z dużym trudem wyciągnął go zza wyra i kicur pojechał do lecznicy. Felv/fiv ujemne, kastracja zrobiona, kołtuny wycięte. Za kilka dni umówi się na szczepienie. Kot w domu znowu się schował za wyrem.

Aż wieczorem przyszliśmy obaj, wyciągnęliśmy kicura zza wyra i zobaczył michę. Taaaaakie 8O oczyska. Zeżarł całe suche i jak ogarnął, że nikt go nie chce bić (boli się gwałtownych ruchów, głośnych dźwięków), to zaczął strzelać baranki i biegać od jednego z nas do drugiego, wywalać się na plecy i pokazywać do miziania brzuch.

No cudo, nie kot. Stuprocentowy, domowy miziak. Stawiam na ofiarę czyjegoś urlopu albo wywalonego, bo znaczył. Nikt go nie szuka w każdym razie. I wygląda na to, że kocurek boi się kobiet. Znacznie spokojniej reaguje na facetów. Nietypowo.

W klatce był grzeczny, ale płakał, głośno. Dziki się tak nie zachowują. Z klatki dał się normalnie wyjąć w rękach. Drapać chyba nawet nie potrafi, nie próbował ani razu.

Jak był mniej rozproszony otoczeniem, to spodobała mu się wędka. Trochę zapolował. Jak Adaś poklepał się po kolanach, to mu na nie wskoczył i zaczął po nim łazić.

Potem pojechaliśmy szukać Ufo i kot znowu się schował za wyro, ale jak Adam wrócił i go wyciągnął, to przespał z nim całą noc. :201461

Na zdjęciach nie widać, ale to duża klatka i duży kot. Z pyszczka taka trochę pierdółka, nie taki cwany bandyta jak Bobek albo Ufo. :lol: Dostał na imię Laki. Na dniach spróbuję wrzucić fotki z domu, póki co mam tylko klatkowe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Wto lip 16, 2019 19:11 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Chikita pisze:
ewkkrem pisze:Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy! :ryk:
Nie mam dzieci ani wnuków ani prawnuków ani dostępu do owocu zakazanego :placz:


Do wiedzy, do wiedzy, a potem zapuka do mnie milicja, że oni słyszeli, że oni przeczytali, że tu zakazane owoce się brało i skąd się wzięło. I do więźnia zabiorą !

Wtedy się mówi, że od nielubianego sąsiada kupiłaś i lecą u niego rewizję robić :twisted:
Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 16, 2019 19:11 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

sqbi90 pisze:Dziewczyny, nie no, nie żeby coś, ja mogę na jointa zaprosić. :mrgreen: :twisted:


ewkrrem ! patrz ! squbi zaprasza i funduje !
Po dymku pójdziecie koty łapać, zabawa może być przednia 8)

Edit: osoby mi się pomyliły :roll:

Chikita

 
Posty: 6392
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto lip 16, 2019 21:34 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Śliczny kocio z Lakiego. Choć sytuacja nieciekawa to cieszy, że Laki znalazł dom :) A poza tym co to za deprawacje na kocim wątku :roll:

aga66

 
Posty: 6126
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto lip 16, 2019 21:38 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

felin pisze:
Chikita pisze:
ewkkrem pisze:Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy! :ryk:
Nie mam dzieci ani wnuków ani prawnuków ani dostępu do owocu zakazanego :placz:


Do wiedzy, do wiedzy, a potem zapuka do mnie milicja, że oni słyszeli, że oni przeczytali, że tu zakazane owoce się brało i skąd się wzięło. I do więźnia zabiorą !

Wtedy się mówi, że od nielubianego sąsiada kupiłaś i lecą u niego rewizję robić :twisted:

Wszystko notuje, notuje, człowiek uczy się całe życie.. :ryk:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 17, 2019 0:30 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Chikita pisze:
sqbi90 pisze:Dziewczyny, nie no, nie żeby coś, ja mogę na jointa zaprosić. :mrgreen: :twisted:


ewkrrem ! patrz ! squbi zaprasza i funduje !
Po dymku pójdziecie koty łapać, zabawa może być przednia 8)

Edit: osoby mi się pomyliły :roll:


No chyba. :lol: Ale reakcji póki co brak, krygują się może. :twisted:

aga66 pisze:Śliczny kocio z Lakiego. Choć sytuacja nieciekawa to cieszy, że Laki znalazł dom :) A poza tym co to za deprawacje na kocim wątku :roll:


Laki wymiata. Dziś już Adama gryzł po ręce tak, że Adam uznał, że z tym kotem jednak tak się bawić nie da. Tak samo "delikatny" jak mój Bobiś. :twisted:
A co do deprawacji, to paczam i oczom nie wierzę. :wink:
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Śro lip 17, 2019 1:00 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

aga66 pisze:A poza tym co to za deprawacje na kocim wątku :roll:

Byleby koty się nie zainteresowały.. :D
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 17, 2019 14:43 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Marzenia11 pisze:
aga66 pisze:A poza tym co to za deprawacje na kocim wątku :roll:

Byleby koty się nie zainteresowały.. :D


Myślę, że akurat one, to są już zdeprawowane. :lol:
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Pt lip 19, 2019 0:41 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

sqbi90 pisze:
Marzenia11 pisze:
aga66 pisze:A poza tym co to za deprawacje na kocim wątku :roll:

Byleby koty się nie zainteresowały.. :D


Myślę, że akurat one, to są już zdeprawowane. :lol:

Naprawdę? W myśl powiedzenia "kto z kim przestaje...."? :lol:
A jak Bobinii? Orzybył kolejne kilo? A Haneczka?
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lip 19, 2019 8:48 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Bo z kotem nie bawimy sie golymi dlonmi, bo podgryza i drapie i do tego dojdzie do wniosku, ze tak jest fajnie. Wedki, sznureczki, slomka plastikowa (Mopik bardzo lubi jak smyram go nia po lapkach, gdy lezy).
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4412
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 20, 2019 3:32 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Lifter pisze:Bo z kotem nie bawimy sie golymi dlonmi, bo podgryza i drapie i do tego dojdzie do wniosku, ze tak jest fajnie. Wedki, sznureczki, slomka plastikowa (Mopik bardzo lubi jak smyram go nia po lapkach, gdy lezy).


No jo, ja wiem, że niby się nie powinno, ale sam tez z Bobinim się bawię gołymi łapami. I non stop pogryziony/podrapany jestem. Tyle, że nie robi mi to wielkiej różnicy. Moja decyzja, moja odpowiedzialność ;)

Bobi póki co stanął z wagą, mi się wydaje, że to kwestia mięśni - on nigdy nie był gruby, tylko umięśniony jak taki koci koks. Bawię się z nim wędką i w gonitwy po domu, liczę na to, że to mu najlepiej pomoże. Je ładnie, kupa ok, odkąd nie dostaje kroplówek przestał być osowiały.

Edit: A Haneczka się tuli i żre. I żre i tuli. Jak to Haneczka ;)
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Sob lip 20, 2019 3:40 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Dzisiaj Adaś, ten od Ufo, odkrył, że Bobi gania wędkę. I sprawdzał jak długo będzie biegał za nią w koło. Szybki sukinkot, łapie nawet jak machasz szybkie koła. :lol:
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Sob lip 20, 2019 6:58 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Wędka, laserek, zwykła kulka z folii to coś, co prawie wszystkie koty lubią. Dobrze, że Bobi wykazuje aktywność. Kotów mam dużo, ze wstydem przyznaję, że nie lubię się z nimi bawić :oops: , a i czasu też nie mam za wiele, robię to więc z obowiązku. Mam w związku z powyższym zabawki, którymi koty bawią się same. U mnie to tory z piłeczką. Wybierałam takie za punkty w Zooplusie, tymczasy dostawały taki w wyprawce na przykład. Może Bobi i Hania bawiły by się czymś takim podczas Twojej nieobecności?

ewar

 
Posty: 54968
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 20, 2019 7:00 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Jak się bawi to znaczy, że ma siłę i chęć i to oznaka zdrowienia. Ale od wagi 3,80 chyba trochę odbił?

aga66

 
Posty: 6126
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, indianeczka i 76 gości