» Sob lip 13, 2019 6:16
Re: Muszkieterowie: zostało ich tylko dwóch - vol. 3
Dawno nie odwiedzałam wątku, ale też nic się nie działo. Wczoraj wróciliśmy z pierwszego od 3 lat dłuższego urlopu. Dwa tygodnie koty były pod opieką ulubionej cioci. Felicjan jak to Felicjan, spoko. Miział się, bawił, kuwetkował, balkonował. Za to Aster odstawiał takie cyrki, że głowa mała. W połowie urlopu dostałam alarmujący telefon, że kota nigdzie nie ma, a poprzedniego dnia był. Za szafką, gdzie często sie chował, oczywiście sprawdzono natychmiast. Efektu brak. Opiekunka nawet pralkę i zmywarkę otwarła, chociaż te były cały czas były szczelnie zamknięte. Nic. Przyznam, że lekko spanikowałam. Najpierw myślałam, że może został na balkonie i jakimś cudem przecisnął się do sąsiadów - no ale to duży kot, nie zmieściłby się w otwór w ażurowej ściance.
Okazało się, że jest POD szafką, której cokół ma 10 cm wysokości (czyli licząc półeczkę jest tam może 12 cm miejsca). Cokół został zdemontowany i kot wyszedł.
Od wczoraj chodzi za mną jak piesek i cały czas gada, gada i gada. Musi się w końcu poskarżyć, jakie nieszczęście go spotkało.